Jestem ciekawa, czy mieliście kiedyś do czynienia z kremem do twarzy, który zawiera w swoim składzie śluz ślimaka? To moje kolejne zetknięcie z tym składnikiem i już wiem, że nie nadaje się on do suchej i wymagającej skóry jak moja. Dlaczego? Przeczytajcie.
Wertując w internecie na temat śluzu ślimaka, możemy doszukać się informacji o jego dobroczynnych właściwościach. Ponoć nadaje się on do każdego rodzaju cery i mogą go stosować osoby z różnymi stanami zapalnymi skóry, trądzikiem, wypryskami, bliznami, ale również osoby borykające się utratą jędrności i starzeniem się skóry.
Śluz ślimaka wykazuje bowiem działanie kojące, nawilżające, regenerujące oraz przeciwzmarszczkowe. Posiada elastynę i kolagen odpowiedzialne za elastyczność skóry, a także witaminy A, C i E.
Przeciwzmarszczkowy krem do twarzy Velvetin posiada śluz ślimaka bardzo wysoko w składzie - już na drugim miejscu! Myślę, że osoby szukające tego składnika w kremach do twarzy powinny być z tego faktu zadowolone.
Na opakowaniu pierwsze co rzuca się w oczy to informacje o jego działaniu przeciwzmarszczkowym, zawartości komórek macierzystych, oleju arganowego oraz koenzymu Q10. Mogłoby się wydawać, że to idealna kombinacja dla kogoś, kto stosuje już pielęgnację przeciwzmarszczkową, prawda?
Niestety okazało się, że krem ten bardzo słabo nawilża skórę. Niejednokrotnie powtarzałam Wam, że moja skóra jest bardzo wymagająca jeśli chodzi o kremy i łatwo ją przesuszyć. Stąd też sięgam wyłącznie po bogate i mocno nawilżające produkty.
Przeciwzmarszczkowy krem do twarzy Velvetin powodował na mojej skórze nieprzyjemne uczucie ściągnięcia i duży dyskomfort. Próbowałam go również mieszać z olejami - robię tak, gdy krem jest mało treściwy - jednak uczucie ściągnięcia nie ustawało. Po dłuższym czasie okazało się, że moja skóra woła o porządne nawilżenie i jest w gorszej kondycji.
Zrobiłam wtedy mały research i okazało się, że śluz ślimaka zawiera również kwas glikolowy, który przecież złuszcza naskórek oraz zmniejsza wydzielanie sebum, a którego moja skóra przecież produkuje zbyt mało. Zrozumiałam wtedy, że owszem śluz ślimaka ma fajne właściwości, ale niekoniecznie dla cery suchej i bardzo suchej.
Myślę, że nada się wyłącznie dla cer, które borykają się z problemami trądzikowymi, zmianami zapalnymi, czy bliznami. Nie chce go skreślać tylko dlatego, że nie pasował akurat do mnie, bo wierzę, że zaspokoi on inne wymagania.
Jestem oczywiście bardzo ciekawa, czy mieliście już do czynienia z kremami do twarzy z tym składnikiem? Jaką macie konkretnie skórę i jak wasza cera zareagowała na spotkanie ze śluzem ślimaka?
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Komentarze zawierające aktywne linki będą USUWANE.
_______________________________________________________
Jeżeli przeczytałeś post, to zostaw po sobie ślad w komentarzu. Będzie mi bardzo miło! :)