Kalendarzowe lato powoli dobiega końca, a w powietrzu już od kilku tygodni czuć prawdziwą jesień. Nie przestaje padać - przynajmniej u mnie - i nie zapowiada się, aby ciepłe dni jeszcze do nas wróciły. Trochę szkoda, bo chyba nie jestem jeszcze gotowa na jesień. Lato trwało zdecydowanie za krótko! Po lecie została mi jeszcze wakacyjna opalenizna, wspomnienia i trochę kosmetyków, które umilały mi te upalne dni. Dzisiaj pokażę Wam, co szczególnie skradło moje serce :)
Lily Lolo, podkład mineralny
Lato jest okresem, kiedy staram się ograniczać swój makijaż i rezygnuję z podkładów w kremie. A podkład mineralny świetnie potrafi zastąpić fluid i przy okazji jest niesamowicie lekki.
Mój wybór padł na sprawdzonego już Lily Lolo, którego używałam kilka lat temu i bardzo przypadł mi do gustu. Postanowiłam znowu do niego wrócić, ale tym razem w ciemniejszym odcieniu.
Podkład kupiłam już w czerwcu, kiedy złapały mnie pierwsze promienie słońca i wybrałam odcień Blondie. Okazało się, że pasuje idealnie i został już ze mną na całe lato.
Podkład jest lekki, niewyczuwalny na skórze i mało kryjący. Raczej wyrównujący koloryt skóry, ale ja właśnie taki efekt lubię najbardziej. Szczególnie w upalne dni podkład spisywał się u mnie super. Nie czułam się "wytapetowana", ale miałam na sobie makijaż i cera wyglądała dużo lepiej, niż bez niczego.
Pierre Rene, puder brązujący
Do tej pory używałam niezawodnej Bahama Mamy z The Balm, ale kiedy przywiozłam z Meet Beauty puder Pierre Rene bardzo chciałam go wypróbować. Okazał się strzałem w dziesiątkę!
Przede wszystkim jest mocno napigmentowany, lekko rozświetlający - ma w sobie delikatne drobinki, ale tak drobne, że ich praktycznie nie widać. Dostrzeże je tylko wprawne oko. Nie trzeba się zatem obawiać efektu brokatu :)
Puder brązujący Pierre Rene jest w ciepłym odcieniu brązu i u mnie wyglądało to dobrze, bo moja skóra opala się właśnie na ciepły odcień. Produktem dodaję sobie raczej subtelnej opalenizny na twarzy, niż mocnego wykonturowania. Trzeba przyznać, że bronzer jest długotrwały. Zauważyłam, że trzyma się na twarzy praktycznie cały dzień, aż do wieczora.
Żele pod prysznic Naturia
Jakoś początkiem czerwca trafiła do mnie przesyłka od firmy Joanna z pięcioma żelami pod prysznic Naturia. Żele pod prysznic schodzą dosyć szybko - szczególnie latem, więc przesyłka bardzo mnie ucieszyła. Okazało się, że żele Naturia mają cudowne, rześkie zapachy, czyli takie, których najchętniej używam latem. W zestawie znalazły się zapachy: żurawina, aloes i limonka, mango i papaja, gruszka oraz banan. Czyż nie brzmi smakowicie? Żele fajnie się pienią, świetnie pachną, a moim faworytem została chyba gruszka. Ma bardzo apetyczny zapach! :)
Palmers, kokosowy balsam do ciała
To jak pachnie ten balsam do ciała to jakiś obłęd. Zakochałam się w tym zapachu na maksa! Jeżeli tylko lubicie kokosowe i słodkie zapachy, to wierzcie mi, ale koniecznie musicie go spróbować. Za każdym razem, kiedy się nim smarowałam potrafiłam co chwilę wąchać swoją skórę. Zabrałam go też na wakacje i teraz jego zapach kojarzy mi się z gorącym piaskiem i morzem.
Też tak macie, że zapachy przenoszą was w konkretne miejsca? U mnie zapach to jeden z mocniejszych zmysłów. Potrafi wywołać u mnie bardzo różne skojarzenia i na przykład zapachy perfum kojarzą mi się z konkretnymi miejscami, sytuacjami, czy okresami w moim życiu :) A Palmers przywołuje właśnie sierpień i minione wakacje.
Depilator Braun Silk -epil 9
O tym cudeńku napisałam już osobny post na blogu - Braun silk -epil Skin Spa 9, więc jak chcecie poczytać o nim nieco szerzej, to zapraszam. Tutaj jednak wspomnę tylko, że był to mój pierwszy kontakt z depilatorem i okazało się, że nie taki diabeł straszny. Depilacja nie jest bolesna - choć trzeba zaznaczyć, że moje ciało jest ubogo owłosione, a włoski na ciele są jasne i cienkie. Może to też ma jakiś wpływ? W lecie depilowałam nim nogi i miałam spokój na dobre trzy tygodnie, a nogi cały czas wyglądały dobrze. Okazał się świetną alternatywą dla maszynki i gadżetem, który przeobraża się w masażer! :)
Tak prezentuje się piątka letnich ulubieńców! Dajcie znać, co Wam szczególnie przypadło do gustu podczas lata! A może odkryliście jakąś perełkę? :)
Zapraszam na Facebook oraz na Instagram!