Kiedy w nowościach października pokazywałam Wam między innymi pomadę do brwi Inglot, napisaliście, że chętnie poznacie ją bliżej. Byliście ciekawi jak wygląda na brwiach i jak się spisuje, dlatego specjalnie dla Was pokażę ją dzisiaj w akcji.
Już od dobrych kilku lat nie wyobrażam sobie makijażu bez wypełnienia brwi. Nie pamiętam już kiedy zaczęłam je wypełniać, ale widzę ogromną różnicę w makijażu, kiedy mam je zrobione. Do tej pory używałam produktów sypkich, prasowanych Najpierw były to zwykłe cienie do oczu w kolorach brązu, potem specjalne cienie do brwi, aż w końcu postanowiłam spróbować pomady w formie żelowej.
Różnica w wyglądzie brwi jest spora, na duży plus dla żelowej konturówki. Jednak nakładanie jest trochę inne. Wypełniając brwi żelową pomadą trzeba być bardziej precyzyjnym i wykonywać delikatniejsze ruchy, bo możemy sobie przerysować brwi. Jednak po kilku próbach jesteśmy w stanie robić to idealnie.
Pomadą Inglot można stworzyć zarówno subtelny, jak i mocno wyrysowany look. Wszystko zależy tak naprawdę od ilości produktu, jaką nabierzemy na pędzelek.
Mała ilość pomady i dobrze roztarta na brwiach da nam ładny, naturalny efekt, czyli taki jaki lubię najbardziej.
W całej gamie jest aż dwanaście odcieni pomady do wyboru. Dla każdego coś dobrego! :) Mój numerek to 12, czyli drugi w kolejności odcień. A im dalej, tym ciemniej.
Jak widzicie na powyższym zdjęciu jest on chłodny i wpada w szarość. Myślę, że ten odcień będzie pasował wielu osobom, a szczególnie blondynkom oraz posiadaczkom jasnej karnacji.
Pomada Inglot jest bardzo łatwa i przyjemna w użyciu. Wystarczy mieć cienki i precyzyjny pędzelek, którym będziemy mogły wypełnić brwi.
Największą zaletą tej pomady jest chyba jej trwałość. Tkwi na swoim miejscu cały dzień i się nie ściera. Podoba mi się jej konsystencja i łatwość nakładania - pomada się pięknie rozsmarowuje. Ma też idealny dla mnie odcień, w którym czuję się świetnie. Optycznie zagęszcza i przyciemnia brwi - czyli wszystko to co ma robić. Używam jej teraz codziennie i nie bez przyczyny znalazła się w ulubieńcach roku [Hity Blankity 2016]. Ja po prostu uwielbiam! :)
Pomady używam już trzy miesiące i przez ten okres nie zdążyła jeszcze zaschnąć. Podejrzewam, że prędzej czy później i tak zaschnie, bo żelowe konsystencje tak już mają. Ale na razie cieszę się jej maślaną formułą.
A Wy, czym aktualnie wypełniacie swoje brwi? :)
Śledzicie mnie już na Facebooku i Instagramie?
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Komentarze zawierające aktywne linki będą USUWANE.
_______________________________________________________
Jeżeli przeczytałeś post, to zostaw po sobie ślad w komentarzu. Będzie mi bardzo miło! :)