29 lis 2016

Moja dziwna znajomość z eyelinerem Golden Rose

To, że uwielbiam czarne kreski na górnej powiece wiadomo nie od dziś. Używałam już eyelinerów w pisaku, kałamarzu i kredce, ale z żadnym z nich nie mogłam się porozumieć. Dopiero żelowe eyelinery sprawiły, że pokochałam czarną kreskę na tyle, że się z nią nie rozstaję. Żelowy eyeliner to jedyny produkt, którym umiem namalować swoje idealne kreski i tylko taka konsystencja mi odpowiada.
Zatem kiedy okazało się, że Golden Rose posiada taki kosmetyk w swojej ofercie koniecznie chciałam go mieć.

eyeliner golden rose, żelowy eyeliner, czarny eyeliner, longstay eyeliner,

Golden Rose Gel Eyeliner to produkt zapakowany w dosyć oryginalnym słoiczku, przypominającym kałamarz. U góry mamy schowany pędzelek, który jest dosyć gruby i nie namalujemy nim raczej cieniutkich kresek. Ale przejdźmy do rzeczy..

czarny eyeliner, eyeliner w słoiczku, eyeliner z pędzelkiem, tani eyeliner, żelowy

Od pierwszych chwil używania żelowego eyelinera Golden Rose byłam zachwycona. Podobało mi się w nim wszystko, dosłownie! Po pierwsze jego mocno czarny i intensywny kolor. Po drugie konsystencja typowa dla eyelinerów żelowych, która pozwalała jednym ruchem namalować kreskę. No i trwałość, która powalała na kolana. Eyeliner wydaje się mocno zasychać na powiece i tkwi tam dopóki nie zmyjemy go porządnie na wieczór. A i tak czasem trzeba mocniej potrzeć, żeby zszedł całkowicie. Nie straszny mu deszcz, czy załzawienie oka, trzyma się niczym produkt wodoodporny.
I tak malując się nim codziennie wzdychałam jaki to świetny produkt. Myślałam nawet wtedy, że na pewno umieszczę go w ulubieńcach roku [Hity Blankity], ale po miesiącu czar prysł....

żelowy eyeliner, czarny eyeliner, golden rose, kreski eyelinerem,

Po szczęśliwym miesiącu używania eyelinera GR okazało się, że zasechł na kamień. Każda kolejna próba namalowania kreski zaczynała być męczarnią. Konsystencja nie była już miękka, ale twarda i zbrylająca się. Kreski wychodziły poszarpane, a pędzelek nabierał grudki eyelinera.
Zeskrobałam wierzch metalowym pilniczkiem, by dokopać się do wewnętrznej miękkiej warstwy. Udało się. Namalowałam jako takie kreski, ale następnego dnia zdrapana powierzchnia od nowa była sucha. Codzienne zdrapywanie wierzchniej warstwy nawet teraz już niewiele daje. Eyeliner zasechł już cały. Nadaje się jedynie do wyrzucenia.

Miałam w planach już wcześniej napisać tę recenzję. Jeszcze wtedy, kiedy byłam w pełnym zachwycie. Dobrze, że poczekałam trochę dłużej, bo okazało się, że eyeliner jest dobry, ale tylko na pierwszy miesiąc. I tak, wiem że są na rynku produkty, które pomagają odratować zaschnięte kosmetyki, na przykład Duraline. Ale w tym przypadku wolę kupić inny eyeliner, którym nacieszę się trochę dłużej, a znam takie.

Jak widzicie po tytule posta z eyelinerem Golden Rose łączy mnie bardzo dziwna znajomość. Od początkowego zachwytu nad wszystkim, do porażki po miesiącu. No i? Mam co do niego bardzo mieszane odczucia, bardziej w stronę tych negatywnych, bo za bardzo mnie rozczarował. A mogła być z tego miłość.





                                         Zapraszam Was na Facebook oraz Instagram :)


26 lis 2016

Jesienne spotkanie blogerek w Krakowie

Od ponad roku nie brałam udziału w żadnym typowo blogerskim spotkaniu. Na ostatnie takie spotkanie wybrałam się w październiku ubiegłego roku. Od tamtej pory były po drodze oficjalne spotkania blogerskie, takie jak konferencja Meet Beauty, konferencja See Bloggers, Beauty Flash, czy Urodziny Elfa Pharm (o czym możecie wiedzieć śledząc mnie na Instagramie). Co mnie skusiło, żeby wybrać się ponownie na takie spotkanie? Na pewno obecność dziewczyn, których nie widziałam już od dłuższego czasu oraz możliwość poznania nowych osób. Zawsze na takich spotkaniach można dowiedzieć się czegoś ciekawego, wymienić blogowymi doświadczeniami, czy wreszcie porozmawiać i spędzić miłe popołudnie :)

W niedzielę, 20 listopada spotkałyśmy się w jedenastoosobowym gronie w krakowskiej restauracji Hellada - grecka Tawerna. A że była to godzina popołudniowa, postanowiłyśmy coś zamówić i zjeść obiad. Nie obyło się bez miłych rozmów, wymiany doświadczeń i ciekawostek z blogosfery. Na wspólnych rozmowach minęło nam dobre kilka godzin. 
Poniżej wstawiam zdjęcia ze spotkania, które otrzymałam od organizatorek - Magdy i Dominiki.






W spotkaniu wzięły udział:

Magda http://rainbow-beauty.pl
Dominika http://kosmetyczneszalenstwo.pl
Anita http://blondbeauty.pl
Justyna http://blankita.pl
Kasia http://kascysko.blogspot.com
Kasia http://juststayclassy.pl
Kasia http://testujemykosmetyczki.blogspot.com
Kornelia http://zakatekrudej.pl
Marzena http://turkusoowa.blogspot.com
Paulina http://nottoseriousblog.blogspot.com
Paulina http://making-myself-beauty.blogspot.com





A jeżeli jesteście ciekawi, co takiego kryło się w tajemniczych torebkach, które oglądałyśmy, to wyczekujcie nowości listopada. Właśnie tam, w comiesięcznym podsumowaniu nowości pokażę co znajdowało się w środku :)







15 lis 2016

Efekt lustra na paznokciach. Mirror effect krok po kroku | Nail Care #7

Efekt lustra stał się ostatnio bardzo popularną metodą zdobienia naszych paznokci. Jak sprawić, by za pomocą pyłku uzyskać wymarzony efekt na hybrydach? Zapraszam Was do dzisiejszego posta!

lustro na paznokciach, lustro na hybrydzie, mirror effect, mirror nails


O lustrzanych paznokciach, albo inaczej mirror effect słyszał już chyba każdy. To aktualnie gorący trend w stylizacji paznokci, którego każdy chciałby spróbować. Wcale się nie dziwię, bo lustrzane paznokcie wyglądają niezwykle efektownie. 
Jedyne czego potrzebujemy to pyłek opalizujący na wybrany kolor oraz pacynka z gąbeczką. Mirror effect wykonujemy na hybrydach, dlatego najpierw trzeba je zrobić.
Dzisiejszym bohaterem jest złoty pyłek pochodzący ze sklepu Born Pretty, ale mam w zanadrzu jeszcze srebrny (z innej firmy), więc na pewno za niedługo go pokażę. 
Tym czasem zapraszam Was do przeczytania mojego poradnika krok po kroku jak nakładać pyłek, by uzyskać efekt lustra!


złote paznokcie, złoty pyłek, pyłek do hybryd, lustro na paznokciach, lustro na hybrydach

Jak wiecie efekt lustra wykonujemy na hybrydach, zatem najpierw musimy je zrobić :)
Wybranym kolorem malujemy paznokcia, na którym chcemy lustro i standardowo utwardzamy w lampie. 
Ja wybrałam kolor biały, jednak większość dostępnych na rynku pyłków z efektem lustra powinniśmy jednak kłaść na czarny lakier. Zyskujemy wtedy intensywniejszy efekt.
Po utwardzeniu koloru w lampie nakładamy top no wipe, czyli top którego nie musimy już później przemywać. Właśnie w taki top pyłki wcierają się najlepiej.

złoty pyłek do paznokci, efekt lustra, złote lustro, złoty efekt lustra, lustro na hybrydzie, chiński pyłek,

Złoty mirror effect od BPS znajduje się w plastikowym słoiczku i jak widzicie jest bardzo drobno zmielony. Przy wyborze swojego pyłku pamiętajcie o tym, żeby nie wyglądał on jak brokat, ale jak pyłek. Wtedy uzyskamy gładką taflę lustra, zamiast efektu brokatu, którego przecież nie chcemy.


Do wykonania efektu lustra na paznokciach będzie nam potrzebna pacynka. Taka zwykła dołączona nieraz do paletek z cieniami do oczu.
Nabieramy pyłek za pomocą pacynki i wcieramy okrężnymi ruchami w utwardzony w lampie top no wipe.
Ważne, żeby ruch gąbeczki był wcierający, a nie wklepujący. Nie bójcie się jeśli pobrudzicie sobie skórki wokół paznokci. Wszystko się potem zmyje :)


Ostatnim krokiem jest nałożenie topu na efekt lustra i utwardzenie go w lampie. Użyłam znowu topu no wipe, więc nie muszę go dodatkowo przemywać.
Teraz wystarczy tylko umyć ręce, żeby pozbyć się pyłku ze skórek wokół paznokcia :)


Dlaczego potrzebujemy topu no wipe do efektu lustra?

Jeżeli chcemy uzyskać ładną taflę i równomierny połysk musimy wetrzeć pyłek własnie w utwardzony top no wipe. Zwykły top nie złapie nam koloru, a pyłek będzie się po nim ślizgał. Jeśli natomiast wetrzemy pyłek w kolorowy lakier hybrydowy to uzyskamy matowy paznokieć. 

Co myślę o złotym pyłku z Born Pretty? 
Nie daje on raczej efektu typowego złota na paznokciach, bo jest trochę zbyt żółty. Ale na jego korzyść przemawia to, że nie ma widocznych drobinek brokatu i tworzy ładną, połyskującą taflę :) 

A już za niedługo możecie się spodziewać stylizacji paznokci z efektem lustra. Bądźcie czujni!






Złoty pyłek z efektem lustra możecie kupić TUTAJ
a korzystając z poniższego kodu uzyskujecie 10% zniżki i darmową wysyłkę!





Zajrzyjcie też na Facebooka oraz Instagram!


8 lis 2016

Nowości października '16

Wiem jak bardzo lubicie oglądać moje comiesięczne nowości kosmetyczne, dlatego zapraszam Was na kolejne, tym razem październikowe podsumowanie! Co nowego u mnie w minionym miesiącu? Zapraszam!


Początkiem października otrzymałam miłą przesyłkę niespodziankę od Miss Sporty. Były to jesienne nowości kosmetyczne zapakowane w uroczy kuferek. W środku znalazłam cztery kredki: czarną, brązową, szarą i niebieską; dwie paletki cieni do oczu, tusz do rzęs oraz 6 lakierów do paznokci w jesiennych odcieniach. Kredki zrobiły na mnie duże wrażenie, bo są mocno napigmentowane i z łatwością można nimi malować kreski. Są dosyć miękkie i łatwo się rozprowadzają.



Nie wiem jak Wy, ale ja czasami zaglądam do stacjonarnych sklepów z azjatyckimi rzeczami, zwanymi potocznie "chińczykiem".
Oprócz ubrań można tam spotkać różne dodatki, pędzle, kosmetyki do makijażu, lakiery do paznokci, czy... rzęsy! I właśnie te ostatnie wylądowały w moim koszyku.
Widziałam je już wiele razy na aliexpress oraz na Instagramie i innych blogach. Kilka razy przymierzałam się do zakupu online, a przypadkiem znalazłam je stacjonarnie :)
Ciekawostką jest to, że na naszym rodzimym allegro można je kupić nawet 5 razy drożej!



W kartonowym pudełku znajduje się dziesięć par długich i delikatnych rzęs. Wyglądają ładnie i naturalnie, ale wymagają przycięcia. Na szczęście łatwo to zrobić, bo rzęsy znajdują się na cienkiej nitce, którą z łatwością można obcinać. Pochwalę się Wam, że udało mi się je kupić za całe 4,50zł :) Niezła okazja, prawda?


Od jakiegoś czasu kusiła mnie pomada do brwi. Mój wybór wahał się pomiędzy Inglotem, a Freedom, jednak po przeczytaniu różnych opinii postawiłam na Inglota. Zajrzałam do sklepu stacjonarnego, żeby zobaczyć wszystkie odcienie na żywo i wybrałam ten z numerem 12. Jest to chłodny odcień szarości, który idealnie współgra z moją jasną karnacją i brązowymi włosami. Pomada trzyma się na brwiach cały dzień, jest bardzo intensywna, wystarczy odrobinka produktu, żeby wypełnić całe brwi. Opakowanie jest bardzo malutkie i zawiera zaledwie 2g produktu, jednak już widzę, że pomada będzie bardzo wydajna. Wielkość słoiczka zobaczycie w porównaniu do.. kasztana :)
Czuję, że produkt pojawi się w ulubieńcach roku! :)


Ostatnimi nowościami października są kosmetyki marki Elfa Pharm. W tym roku firma obchodziła swoje 5cio lecie i z tej okazji zorganizowała blogerskie przyjęcie urodzinowe. Podczas niego mogłyśmy zapoznać się z nowościami, które Elfa Pharm zamierza wypuścić na rynek w niedługim czasie.
Pomiędzy popijaniem kawy i podjadaniem smakołyków uczyłyśmy się pleść wianki i korzystałyśmy z badania trychologicznego. Było to bardzo miłe spotkanie :)
A poniżej zobaczycie bestsellery marki oraz dwie nowości, czyli mydełko biszofitowe i krem z nowej serii Atopy Tolerance.






To już wszystkie nowości października. Najbardziej jestem chyba zadowolona z własnych zakupów, czyli ze sztucznych rzęs, które okazały się bardzo fajne i niedrogie oraz z pomady do brwi z Inglota. Sięgam po nią codziennie i muszę przyznać, że zmieniła wygląd moich brwi. Napiszcie, czy chcielibyście zobaczyć efekt przed i po użyciu tej pomady? Chętnie Wam ją pokażę, tym bardziej, że jest godna uwagi! :)






Zajrzyjcie też na Facebooka i Instagram! :)