Od kiedy poznałam wody micelarne, są one stałym punktem mojego wieczornego demakijażu. Wypróbowałam ich już naprawdę sporo i cały czas sięgam po coś nowego. Lubię je zmieniać i w sumie jeszcze do żadnej na stałe się nie przywiązałam. Wodę z Le'Maadr mam już od bardzo długiego czasu, właściwie to dobiła już dna, a jej wydajność była nieziemsko długa! Pewnie dlatego, że pojemność butelki wynosi aż 500ml. Opowiem Wam dzisiaj jak mi się sprawdziła :)
Woda micelarna Le'Maadr przeznaczona jest dla wszystkich rodzajów skóry, zwłaszcza do suchej i wrażliwej. Ma za zadanie łagodzić podrażnienia, zmywać makijaż, nadaje się do przecierania skóry po peelingu, depilacji i innych zabiegach kosmetycznych. Jej aktywne składniki mają za zadanie nawilżać i poprawiać witalność skóry.
Woda ta nie wymaga dodatkowo użycia wody, czy toniku. Można więc przetrzeć nią twarz i zaaplikować od razu krem.
Woda micelarna Le'Maadr jest prawie bezzapachowa -mówiąc prawie, mam na myśli, że czuć bardzo lekki i delikatny zapach, który jest bardzo słabo wyczuwalny.
Ogromna 500ml butelka wody sprawia, że staje się ona niesamowicie wydajna! Używałam jej naprawdę bardzo długo i jak widzicie po zdjęciach pustej butelki, właśnie sięgnęła dna. Przez cały ten czas woda micelarna spisywała się bardzo dobrze, nie podrażniała skóry, dobrze ją domywała z makijażu i pozostawiała wrażenie wypoczętej skóry.
Na początku miałam problemy z jednym tuszem do rzęs, który nie chciał się do końca domyć i wraz z próbą demakijażu wodą Le'Maadr tworzył efekt pandy. Dla zainteresowanych : tusz Rimmel Wake me up.
Później natomiast używałam tuszu z Kobo, którego akurat ta woda była w stanie domyć całkowicie.
Zatem jak widzicie, woda może nie współpracować przy demakijażu z wszystkimi tuszami do rzęs.
Jeśli chodzi natomiast o resztę makijażu, czyli podkład, puder, róż, czy bronzer to woda radziła sobie dobrze i zmywała je w zadowalającym dla mnie stopniu.
Mimo, że woda radziła sobie dobrze ze zmyciem makijażu, to nie wyobrażam sobie od razu zaaplikować na skórę kremu. Zawsze myję ją jeszcze żelem do mycia twarzy i dodatkowo tonizuję.
Woda micelarna Le'Maadr służyła mi też jako poranne przecieranie twarzy przed aplikacją kremu, wtedy już bez toniku.
Co najważniejsze, woda micelarna jest naprawdę delikatna, również dla oczu, które też przecierałam zwilżonym wacikiem. Nie powodowała łzawienia, ani pieczenia, a skóra po zastosowaniu nie była nigdy ściągnięta. Zatem, jeżeli będziecie miały możliwość wypróbowania, to zachęcam! :)
Macie swoje ulubione wody micelarne, czy też lubicie je zmieniać?
Zapraszam Was do polubienia Facebooka, gdzie przypominam o nowych postach. Zajrzyjcie też na Instagram, gdzie jest bardziej prywatnie :)
Ja teraz używam takiej ogromnej butli z Corine de Farme - i też bardzo fajny płyn micelarny :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam teeego płynu, ale szczerze mnie zaciekawił:)
OdpowiedzUsuńbardzo ją lubię.
OdpowiedzUsuńNie znam; używam Sylveco :)
OdpowiedzUsuńja kocham nad życie mój Garnier różowy <3
OdpowiedzUsuńJego też będę musiała kiedyś wypróbować! :)
Usuńmiałam i potwierdzam, że jest to bardzo fajny płyn micelarny:)
OdpowiedzUsuńJa juz dawno nie stosowałam płynu micelarnego. Ostatnio używam tylko mleczka do demakijażu.
OdpowiedzUsuńJa od mleczek całkowicie się odzwyczaiłam, w sumie nigdy jakoś szczególnie za nimi nie przepadałam :)
UsuńNie miałam, ale może się skusze :)
OdpowiedzUsuńW tej chwili stosuję micel przeciw przesuszeniom Mixy i jestem z niego bardzo zadowolona. Z przyjemnością następnym razem wypróbuję Le'Maadr, może pobije mojego dotychczasowego ulubieńca :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy moich wrażliwych oczu też by nie podrażniła ;) I też nie wyobrażam sobie demakijażu tylko wodą micelarną, olejek albo żel musi pójść jeszcze w ruch! ; )
OdpowiedzUsuńMoje oczy są bardzo wrażliwe i podatne na łzawienie przy byle wietrze i po niektórych kosmetykach. Ta woda absolutnie nie podrażnia oczu, duży plus za to! :)
UsuńOo nie znam... ciekawie wygląda
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze nic z tej marki, może woda micelarna będzie pierwszym produktem :)
OdpowiedzUsuńJa tez ciagle próbuje nowych miceli, ostatnio mialam z Rival de loop i byl calkiem niezly, najgorszy micel mialam z Delia, w ogóle nie współgral z podkladami :/
OdpowiedzUsuń