Ostatni dzień stycznia jest najlepszy na podsumowanie wszystkich nowości, jakie wpadły do mnie podczas całego miesiąca. Jeżeli jesteście ciekawi, jakie to produkty, no to zapraszam :)
Zacznę może od zakupów drogeryjnych, a dokładniej tych z Rossmanna. Pokazywałam Wam na Instagramie, że podcięłam sporo włosów. Poszło około 10cm z długości i stwierdziłam, że przyda mi się okrągła szczotka do suszenia i układania włosów. Przy wcześniejszej długości nie mogłam sobie na to pozwolić, bo obawiałam się niestety zaplątania, a i moje umiejętności były mizerne (nadal są:)).
Do koszyka wpadły również wałki rzepowe, mgiełka wzmacniająca włosy z Radicala, oraz radełko do skórek.
Szczotka prezentuje się naprawdę bardzo fajnie. Jest gruba, z szeroko rozstawionym włosiem i kulkami na końcach, które nie podrażnią skóry głowy.
Dopiero uczę się jej używać, bo to moja pierwsza okrągła szczotka i muszę Wam się przyznać, że mam złe wspomnienia z dzieciństwa. Pamiętam, że podkradłam taką szczotkę mamie, a skończyło się na tym, że trzeba było obciąć trochę włosów i zrobić "cudowną" kręconą grzywkę :) Tak, w dzieciństwie miałam loczki. Od tamtej pory omijałam okrągłe szczotki szerokim łukiem, ale myślę, że nadszedł czas, by dać jej znowu szansę.
Póki co, używa mi się jej dobrze, ale czuję, że muszę jeszcze nabrać wprawy.
Z wałkami rzepowymi miałam już nie raz do czynienia. Używam ich głównie do uniesienia włosów u nasady, ale w sumie bardzo rzadko, bo często nie mam na to czasu, ale myślę, że warto je mieć i używać na wyjątkowe okazje :) Te rossmannowskie z marki For your Beauty były akurat na przecenie, szczotka w sumie też :)
Do mgiełki Radical wracam co jakiś czas, podobnie jak do szamponu wzmacniającego z tej samej serii. Mgiełka rzeczywiście wzmacnia włosy i powoduje, że mniej ich wypada. Pamiętajcie tylko, żeby z nią nie przesadzić, bo zawiera w składzie alkohol, który może wysuszyć włosy. Ja stosuje ją tylko na skórę głowy nakładając ją małym dozownikiem, który mi został po innym kosmetyku.
Radełko to mały przyrząd bez którego (oprócz cążek), nie wyobrażam sobie wykonać manicuru. Radełko świetnie wycina wszystkie wystające skórki, nawet te, z którymi sobie nie poradziły cążki. Post o manicurze krok po kroku pojawił się w serii Nail Care.
Od jakiegoś czasu podziwiam zdobienia paznokci techniką rapidoart. Jest to nic innego jak ręczne malowanie wzorków na paznokciach za pomocą rapidografu, czyli pisaka kreślarskiego, przeznaczonego dla architektów. Postanowiłam spróbować swoich sił i nauczyć się czegoś nowego. Na allegro wyklikałam sobie rapidograf, oraz dwa tusze czarny i biały. Jeszcze go nie używałam, bo mądra ja nie zamówiłam wzorników na których mogłabym ćwiczyć :) Lądują zatem natychmiast na listę "do kupienia"!
Ostatnią nowością jest serum z kwasem hialuronowym z GlySkinCare od firmy Diagnosis, które niedawno dostałam. Póki co, nic nie mogę powiedzieć na jego temat, bo zdążyłam użyć go zaledwie trzy razy, ale recenzja na pewno się pojawi :)
Pamiętacie poprzednią recenzję produktu GlySkinCare, która dotyczyła Serum z witaminą C? Za niedługo wystartuje rozdanie, w którym będzie do wygrania właśnie to serum! Wszystkich chętnych zapraszam! Śledźcie mnie na Facebooku, bo własnie tam się pojawi :)
Jak dla mnie wszystkie te produkty sa nowością
OdpowiedzUsuńSzczota mnie się podoba :)
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję serum ;) a o serum z witaminą C idę poczytać.
OdpowiedzUsuńPs. Tak jak napisałam w notce, olejek jest bezzapachowy.
Bardzo fajne nowości, niech ci dobrze służą!
OdpowiedzUsuńTylko widok radełka do skórek zawsze wywołuje u mnie dreszcze ;)
Z okrągłą szczotką jest tak, że rzeczywiście trzeba czasu i wprawy. Z czasem będzie ci sie jej coraz lepiej używało, zobaczysz :)
Nie ma się czego bać, to tylko radełko :D Można nim co prawda przesadzić i wyciąć za dużo, ale umiejętne operowanie i wprawa dają efekt idealnie wyciętych skórek :)
UsuńPo kilku razach z okrągłą szczotką nadal czuję się lewusem, ale chyba idzie mi coraz lepiej :)
Też muszę się wybrać do fryzjera, bo przez sesję zupełnie o tym zapomniałam :). Zastanawiam się nad rapidografem, ale poczekam na Twoją opinię ;). PS Piękne jasne i barwne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńJa mam mgiełkę z Farmony jednak z serii jantar. Mam całą serię i jestem ciekawa czy rzeczywiście zapobiegnie wypadaniu moich włosów
OdpowiedzUsuńNo i teraz wstyd ... bo nie znam niczego :) Tzn. Radical stosowałam, ale tylko w ampłukach i bardzo mi pomógł :)
OdpowiedzUsuńPomyślnych testów :)
Kupiłam też to radełko i masakra, nie da się nim wyciąć skórek :( pewnie jakieś felerne mi się trafiło.
OdpowiedzUsuńTo chyba rzeczywiście jakaś felerna wersja Ci się trafiła, bo moje wycina skórki aż miło.
UsuńMiłego używania produktów :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się Twoje nowośi :)
OdpowiedzUsuńOdkąd zobaczyłam pierwszy raz rapidograf cały czas się zastanawiam nad zakupem.. ale obawiam się, że moje "zdolności" manualne są zbyt marne na takie szczegóły ;D
OdpowiedzUsuńMgiełka z Radical u mnie nie sprawdziła gdyż jej działania nie było wgl widać ale za to patyczek mam i używam często, sprawdza się świetnie ;)
OdpowiedzUsuńKupiłam jakiż czas temu dwie paczki wałków rzepowych i nigdy nie użyłam :D Wolę koczka-ślimaczka na noc z invisibobble :D
OdpowiedzUsuńKupić, a nie wypróbować toż to grzech! :P Mi do takim zawijanym koczku włosy wyglądają niestety na wygniecione i jeszcze chyba nie podobał mi się na tyle efekt, żebym wyszła potem w rozpuszczonych włosach :)
UsuńJak nakładasz te wałki ? :)
UsuńPasmo włosów wyciągam do góry i zawijam na nim wałek tak, żeby wylądował na czubku głowy :) Niestety te wałki strasznie plączą włosy. Mam w domu inne, które tego nie robiły..
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńKurde to nie dobrze, że plączą ja mam jakieś wałki więc będę się uczyć :P
UsuńPrzypomniałaś mi właśnie że i ja w swoich zapasach mam tą mgiełkę z Radical i najwyższy czas zacząć ją używać:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że postawiłaś na akcesoria :D
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z nich , a to szok :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ciekawe jak się spisze ta szczotka :)
OdpowiedzUsuńChyba też skuszę się na taki rapidograf :)
OdpowiedzUsuń