Podejrzewam, że każda z Was ma przynajmniej kilka takich kosmetyków, których nie kupuje, bo nie czuje potrzeby ich używania. U mnie także znalazło się kilka takich, których używanie albo nie sprawia mi przyjemności, nie czuję potrzeby ich posiadania, lub znalazłam lepsze zamienniki. O czym mowa? Zapraszam! :)
PEELINGI DO CIAŁA
Wiem, że wiele z Was regularnie peelinguje swoje całe ciało, oraz testuje coraz to nowsze produkty, natomiast ja nie odczuwam takiej potrzeby. Owszem, używam peelingów, ale jedynie do twarzy. Podczas kąpieli, zwykła gąbka z tą twardszą piankową stroną idealnie sprawdza się w roli zdzieraka i jest świetnym zamiennikiem peelingu. Po twardej gąbce skóra również jest gładka, a stary naskórek złuszczony. Poza tym, nie czuję się komfortowo, kiedy do ciała mam przyklejone tysiące malutkich i ostrych drobinek, które tylko oblepiają skórę :P
PUDRY W KULKACH
Tyczy się to nie tylko pudru, ale wszystkich innych kosmetyków kolorowych w kulkach takich jak róże, bronzery, czy rozświetlacze. Miałam oczywiście doświadczenie z takimi produktami, ale po kilkukrotnym wypróbowaniu miałam dość. Podczas próby aplikacji kulki wbijają się we włosie pędzla i nie zawsze chcą z niego wypaść. Czasem trzeba takiego delikwenta wydłubać i wsadzić z powrotem do pudełka :) Być może ładnie wyglądają w opakowaniu i są ciekawym gadżetem, ale używa się ich niewygodnie i się kruszą. Zdecydowanie bardziej odpowiadają mi produkty prasowane, lub sypkie. Pamiętam, że już po pierwszej próbie zrezygnowałam z nich całkowicie i nie czuję potrzeby dalszych eksperymentów :)
PIANKI DO GOLENIA
Nawet nie wiem, czy miałam kiedykolwiek do czynienia z pianką do golenia, serio :) Nigdy nie miałam problemu z nadmiernym owłosieniem i nadal jest ono minimalne, a gdy się golę używam... żelu pod prysznic :) Tak, dobrze widzicie! Nigdy nie wywołało to u mnie żadnych podrażnień, ani zaczerwienień, a metoda na żel sprawdza się u mnie idealnie. Dlatego też nie czuję potrzeby kupowania pianek do golenia, a w łazience jest więcej miejsca na inne, ciekawsze kosmetyki! :)
PRODUKTY DO STYLIZACJI WŁOSÓW
Mam w łazienkowej szafce jeden lakier do włosów, kupiony na okazję, kiedy chciałam sobie zrobić fale za pomocą prostownicy i lekko je utrwalić. Użyłam go może ze dwa razy i na tym się skończyło. Lata temu miałam też kilka podejść do pianek do włosów, ale też później stwierdziłam, że na nic mi to potrzebne. Na co dzień moje włosy są jedynie umyte i wysuszone, a jedynym produktem nałożonym na włosy jest jakieś serum na końcówki.
KULE DO KĄPIELI
Dawniej byłam fanem długich i gorących kąpieli i mogłam moczyć się codziennie w wannie - uwielbiałam to! Aktualnie biorę jedynie szybki prysznic, a siedzenie w wannie wypełnionej wodą nie sprawia mi już żadnej przyjemności. Kobieta zmienną jest :P Dlatego też kule do kąpieli nie znajdą u mnie żadnego zastosowania, bo ich po prostu nie zużyję :) A co robię ze solą do kąpieli? Zawsze przed wykonaniem pedicuru moczę swoje stopy w misce z rozpuszczoną, pachnącą solą, więc akurat ta zostanie u mnie zużyta :)
BAZA POD MAKIJAŻ
Bazy pod makijaż jeszcze chyba nigdy nie miałam. Nie czuję też potrzeby jej kupowania i testowania. Dlaczego? Makijaż na mojej twarzy trzyma się bez zarzutu i nigdy nie wymaga poprawek. Dawniej używałam bazy pod cienie, ale z czasem nawet i niej zrezygnowałam. Zresztą jest to kolejna warstwa nakładana na naszą twarz, a ja jestem zdania, że im mniej tym lepiej.
Jak widzicie zebrała się lista kilku produktów, których nie używam i nie kupuję, chociaż wiem, że część z Was znajdzie tu produkty, które używa na co dzień.
Jestem ciekawa, czy Wy również macie takie kosmetyki, których nie używacie, nie kupujecie i nie potrzebujecie? Może któreś pokrywają się z moją listą? Dajcie znać w komentarzu! :)
Na tą gąbkową opcję też się przerzuciłam, jesli chodzi o peelingowanie ciała :)
OdpowiedzUsuńTez nie używam pudru w kulkach
OdpowiedzUsuńNie używam baz pod makijaż (no chyba, że z ciekawości skądś mi się trafi, to wypróbuję), ani kosmetyków do stylizacji włosów - nawet lakieru ;)
OdpowiedzUsuńBaz pod makijaż i produktów do stylizacji włosów też nie używam :)
OdpowiedzUsuńJa nie używam farb do włosów, również tak jak Ty baz pod makijaż, ale także czerwonych szminek i kosmetyków do biustu :)
OdpowiedzUsuńA widzisz, w sumie ja też już od kilku lat nie farbuję włosów, ale jakoś zapomniałam o tym :) Czerwona szminka to rzeczywiście produkt, na który trzeba się odważyć. Mam co prawda taką, ale wolę jednak te bardziej różowe.
UsuńJa peelingi do ciała robię sama z cukru brązowego, oleju kokosowego i kilku kropli olejku eterycznego.
OdpowiedzUsuńPianki do golenia też nie używam - zamiast niej używam zwykły żel pod prysznic. Jakoś nie czuję potrzeby kupowania pianki :P
Ja bez produktów do stylizacji włosów nie dałabym rady. Żel i lakier to moi przyjaciele ;)
Ja próbowałam peelingować ciało kawą, ale również to do mnie nie przemówiło. Zbyt dużo babrania jest przy peelingowaniu całego ciała, a zwykła gąbka w zupełności mi wystarczy. Widzę, że z pianką do golenia masz tak samo jak ja :)
UsuńMogłabym podpisać się pod Twoją listą, oprócz kosmetyków do stylizacji włosów, zawsze mam nimi zawaloną łazienkę:) No i poza tym nie używam i nie posiadam wszelkich róży, bronzerów, rozświetlaczy ani cieni do powiek.
OdpowiedzUsuńU mnie wygląda to bardzo podobnie, nie znoszę zwłaszcza peelingów; czasem zdarza mi się użyć bazy pod makijaż :)
OdpowiedzUsuńBazy pod makijaż też nigdy nie miałam. Czasem mam ochotę kupić, ale póki co jakoś potrzeby nie widzę. Z resztą mało się maluje.
OdpowiedzUsuńTak bez peelingu? :) ja uwielbiam peelingować ciało i mimo że gąbka może zdzierać to ja jednak wolę peelingi. Fajną alternatywą jest też szczotkowanie ciała, swego czasu szczotkowałam i widziałam rezultaty :) skóra była gładka i bardziej jędrna.
OdpowiedzUsuńOwszem, tak bez peelingu :D Nie lubię peelingować ciała, czuję się brudna i oblepiona małymi drobinkami. Miałam kilka podejść do tematu, próbowałam tych sklepowych, robionych w domu i z kawy, ale nic nie było w stanie mnie przekonać :)
UsuńDo szczotki też jeszcze się nie przekonałam, leży w szafie, ale może zrobię do niej podejście! :)
Ja kiedyś uważałam, że nie potrzebuję bazy pod cienie do powiek, ale raz użyłam i teraz nie mogę się bez niej obejść :D z kolei nie kupuję żadnych produktów do brwi, uważam, że odpowiednie ich wyskubanie mi wystarczy :)
OdpowiedzUsuńFajne zestawienie :-) Ja również nie używam bazy pod makijaż. Może kupię w końcu bazę pod cienie do powiek, ale do twarzy nie mam potrzeby.
OdpowiedzUsuńŚrodków do stylizacji włosów już nie stosuję, jedynie mgiełkę Pat&Rub :-)
Pianek do golenia także nie potrzebuję, bo golę się golarką elektryczną ;-)
Kuli do kąpieli też nie używam (nawet nie mam wanny, więc samo rozważanie ich zakupu nie wchodzi u mnie w grę ;)). Stylizatorów do włosów podobnie jak Ty nie stosuję - kiedyś kupiłam piankę oraz gumę, ale w ogóle po nie sięgnęłam. Najlepiej mi się goli nogi na żel pod prysznic, czasem na nielubianą odżywkę do włosów, ale niekiedy jednak zainwestuję w piankę, albo żel do golenia. Peelingi zdarza mi się kupować lub robię je sama, ale lubię :) No i bardzo lubię pudry w kulkach, a konkretnie Marizę i Meteoryty - dają u mnie ładny efekt ;)
OdpowiedzUsuńNa rynku jest masa peelingów, do stóp, do rąk, do ciała, do twarzy, do ust. To lekka przesada. Miejsca by zabrakło w łazience na te wszystkie produkty. Też nie mam kosmetyków do kąpieli w wannie. Wolę wziąć prysznic ;)
OdpowiedzUsuńteż nie używam pudrów w kulkach, wolę te sypkie, a róże czy bronzery wybieram prasowane. pianek do golenia nie lubię, wolę żele, chociaż ostatnio najlepiej mi się depiluje zmiękczając włoski zwykłym mydłem w kostce. z produktów do stylizacji używam tylko lakieru, ale bardzo rzadko.
OdpowiedzUsuńKilka rzeczy się pokrywa jak pudry w kulkach, pianki do golenia, kule do kąpieli czy bazy pod makijaż :)
OdpowiedzUsuńCo ja nigdy nie kupuję? Farb chemicznych do włosów, sztucznych rzęs, bronzera ;] Pewnie znalazłabym jeszcze kilka rzeczy ;)
Gdyby się głębiej zastanowić to też pewnie znalazłabym jeszcze kilka takich kosmetyków, bo np. nie wspomniałam w poście, że nie używam też farb do włosów, bo ich w ogóle nie farbuję :)
UsuńZ tymi produktami w kulkach i produktami do stylizacji włosów zgadzam się w 100%. Zresztą z pianką do golenia też, bo po co kupować piankę, jak mogę ją podkraść chłopakowi ;D?
OdpowiedzUsuńO, jestem zdziwiona. Ja kule do kąpieli i peelingi uwielbiam. :) Jeśli chodzi o pianki do golenia, kosmetyki do stylizacji włosów i bazy pod makijaż mam tak samo.
OdpowiedzUsuńJeśli nadal lubiłabym długie kąpiele, to też pewnie wrzucałabym do wanny kule do kąpieli, ale przy szybkim prysznicu nie ma sensu :)
UsuńPianek do golenia, kul do kąpieli i produktów do stylizacji włosów również nie używam i nie kupuję
OdpowiedzUsuńJa używam bazy pod makijaż, ale u mnie z kolei nic się nie trzyma ;) A peelingi do ciała stosuję tylko dlatego, że mam w zapasach, ale raczej kolejnych nie kupię, rękawica Kessa mi wystarczy :) Reszty też nie ma u mnie w łazience.
OdpowiedzUsuńChociaż nie, pianka do golenia i produkty do stylizacji są, ale moja siostra, z którą mieszkam ich używa :D
UsuńOoo peelingów do ciała to ja mam kilka bardzo je lubię. Choć też myję się tą szorstką częścią gąbki. Pudru w kulkach chyba nigdy nie miałam ale zawsze mi się podobały. Moje owłosienie też jest dość małe ale do golenia używam męskich żeli. Pianek nie lubię ani żeli pod prysznic bo nie łagodzą podrażnień.
OdpowiedzUsuńTeż nie używam w ogóle produktów w kulkach, jakoś ta forma do mnie nie przemawia. Ale niestety, u mnie bez pianki do golenia ani rusz, po żelu bym miała takie podrażnienia, że nie dałabym rady pewnie nawet spodni założyć :/
OdpowiedzUsuńJa nie używam tylko bazy pod podkład, bo też makijaż trzyma mi się całkiem dobrze ;)
OdpowiedzUsuńTeż wolę zwykły żel zamiast pianek! Po pierwsze mam na jakiś ich składnik uczulenie, a po drugie moim zdaniem żel daje lepszy poślizg! Pianki u mnie tak jakby hamowały maszynkę ; ) A co do peelingów - u mnie króluje kawowy <3
OdpowiedzUsuńPróbowałam przerzucić się na gąbkę, ale jednak wolę peelingi:)
OdpowiedzUsuńA kąpiele uwielbiam, co 2-3 dni muszę poleżeć w pachnącej kąpieli.
Nie wyobrażam sobie nie używać peelingów :)) Co do metody golenia żelem to u mnie się to kompletnie nie sprawdza, bo parę razy próbowałam z braku laku :)) A produktów do stylizacji włosów i ja nie używam :)
OdpowiedzUsuńBazy pod makijaż i pudrów w kuleczkach również nie używam. Z moim szczęściem kuleczki zawsze były porozwalane po całym domu, a bazy są mi po prostu zbędne ;)Fajny wpis ;)
OdpowiedzUsuń