Olejki w mojej pielęgnacji pojawiły się już jakiś czas temu. Odkąd na stałe goszczą w mojej codziennej rutynie, moja cera jest im za to wdzięczna. Nie mogłam zatem odmówić przetestowania kolejnych, tym razem nowości od Vis Plantis, których producentem jest nasza polska firma Elfa Pharm :)
Olejki zapakowane są w kartonik, a ich pojemność wynosi 30ml. Zostały podzielone na trzy rodzaje: olejek arganowy - do włosów, olejek macadamia - do ciała i olejek różany - do twarzy.
Nie są to czyste olejki, jak zresztą zobaczycie zaraz po składzie - jest to raczej mieszanka olejów i innych składników. W każdym z nich dopatrzyłam się również witaminy E, co jest niewątpliwym plusem, gdyż wszyscy wiemy jakie dobroczynne działanie na nasza skórę ma witamina E.
Poniżej możecie też zobaczyć procentową zawartość poszczególnych olejów. Jak widzicie olej różany ma tylko 10% olejku różanego, resztę stanowi olej macadamia; olej arganowy jest połączeniem oleju arganowego i macadamia w prawie równych proporcjach, natomiast olejek macadamia nie zawiera innych olei.
Zapakowane są one w małe, plastikowe buteleczki z otwieraniem na zatrzask, a samo używanie jest bardzo wygodne. Buteleczki są wykonane z twardego plastiku, ale po lekkim ściśnięciu udaje się wydostać olejek nawet po kropelce, więc nie ma problemu z odmierzaniem :)
Jeśli chodzi o olejek różany, przeznaczony do twarzy, to zwolenniczki różanych zapachów będą zadowolone. Olejek delikatnie pachnie różą, ale nie taką sztuczną, tylko prawdziwą. Ja niestety nie należę do wielbicieli takich zapachów, ale jest on na tyle delikatny, że nie przeszkadza mi w jego używaniu.
Jego konsystencja jest gęsta, dlatego nie należy przesadzać z ilością. Używałam ostatnio do twarzy bardziej wodnistych konsystencji olejków i na początku dałam go za dużo, co poskutkowało tym, że nie chciał się wchłonąć. Wystarczy wydobyć dosłownie dwie krople, by cała twarz została wysmarowana. Testowałam go na dwa sposoby - używałam go solo, jak i mieszałam z kremami, ale ten drugi sposób bardziej mi odpowiadał, bo wtedy olej lepiej się rozsmarowywał na twarzy. Dla mnie olejek różany okazał się zbyt gęsty do stosowania go solo na twarz, gdyż mam kłopoty z jego dobrym rozsmarowaniem. Używam go jedynie wieczorem, dlatego wkrapiam dwie, trzy krople do kremu na noc i wtedy byłam zadowolona z efektu mocniejszego nawilżenia i lepszego rozsmarowania.
Cena: 13,99zł do kupienia: TUTAJ
Olejek arganowy został przeznaczony do stosowania na włosy. W tej roli spisuje się bardzo dobrze, bo ładnie nawilża i nabłyszcza włosy, a przy tym łatwo się z nich zmywa. Włosy olejuję bardzo rzadko, dlatego stosowałam ten olejek również na całe ciało, jak i do twarzy. Jeśli chodzi o to jak się spisał, to uważam że nawet lepiej od olejku macadamia i różanego. Mam wrażenie, że ma najbardziej płynną konsystencję spośród całej trójki, przez co wchłania się najlepiej i najszybciej. Dodatkowo ma naprawdę bardzo ładny i przyjemny zapach, jakby troszkę perfumowany. W ogólnym rozrachunku olejek arganowy wypadł u mnie najlepiej i najchętniej sięgałam właśnie po niego. Spisał się zarówno na włosach, ciele, jak i twarzy, a jego zapach bardzo umila stosowanie i zostaje dłużej na skórze.
Cena: 17,99zł, do kupienia: TUTAJ
Olejek macadamia, czyli ten bez mieszanki dodatkowych olejów, przeznaczony do stosowania na całe ciało znika najszybciej. Myślę, że 30ml to troszkę mała pojemność na olejek do ciała, dlatego często też mieszałam go z balsamami i tak wsmarowywałam na całe ciało. Jego zapach najmniej przypadł mi do gustu i nawet nie wiem jak go określić, jest dziwny i trochę sztuczny. Natomiast co do właściwości olejku macadamia nie mam zastrzeżeń. Bardzo fajnie nawilża ciało, szczególnie po wysuszającej kąpieli i również wystarcza niewielka ilość by pokryć nim skórę. Dobrze spisuje się również na suchych piętach i łokciach, nawilżając i zmiękczając skórę.
Cena: 10,99zł, do kupienia: TUTAJ
Ogólnie muszę przyznać, że wszystkie olejki dobrze się u mnie sprawdziły. Najbardziej do gustu przypadł mi jednak arganowy, który wyjściowo jest przeznaczony do włosów, ja jednak upodobałam go sobie do ciała i twarzy. Ma najładniejszy zapach z całej trójki, który pozostaje na ciele, a sam olej najszybciej się wchłania. Różany okazał się dla mnie zbyt gęsty do stosowania go solo na twarzy i lepiej współpracuje mi się z nim mieszając go z kremem na noc. Olejek macadamia ma troszkę dziwny zapach, dlatego najczęściej mieszałam go z balsamami do ciała, które ładnie pachniały, wzbogacał je i sprawiał, że ciało było jeszcze lepiej nawilżone.
Jeśli macie ochotę wypróbować te olejki, to na pewno znajdziecie je stacjonarnie w drogeriach, lub online. Na początek polecam arganowy! :)
Który z nich miałybyście ochotę wypróbować? :)
Olejki zapakowane są w kartonik, a ich pojemność wynosi 30ml. Zostały podzielone na trzy rodzaje: olejek arganowy - do włosów, olejek macadamia - do ciała i olejek różany - do twarzy.
Nie są to czyste olejki, jak zresztą zobaczycie zaraz po składzie - jest to raczej mieszanka olejów i innych składników. W każdym z nich dopatrzyłam się również witaminy E, co jest niewątpliwym plusem, gdyż wszyscy wiemy jakie dobroczynne działanie na nasza skórę ma witamina E.
Poniżej możecie też zobaczyć procentową zawartość poszczególnych olejów. Jak widzicie olej różany ma tylko 10% olejku różanego, resztę stanowi olej macadamia; olej arganowy jest połączeniem oleju arganowego i macadamia w prawie równych proporcjach, natomiast olejek macadamia nie zawiera innych olei.
Zapakowane są one w małe, plastikowe buteleczki z otwieraniem na zatrzask, a samo używanie jest bardzo wygodne. Buteleczki są wykonane z twardego plastiku, ale po lekkim ściśnięciu udaje się wydostać olejek nawet po kropelce, więc nie ma problemu z odmierzaniem :)
Jeśli chodzi o olejek różany, przeznaczony do twarzy, to zwolenniczki różanych zapachów będą zadowolone. Olejek delikatnie pachnie różą, ale nie taką sztuczną, tylko prawdziwą. Ja niestety nie należę do wielbicieli takich zapachów, ale jest on na tyle delikatny, że nie przeszkadza mi w jego używaniu.
Jego konsystencja jest gęsta, dlatego nie należy przesadzać z ilością. Używałam ostatnio do twarzy bardziej wodnistych konsystencji olejków i na początku dałam go za dużo, co poskutkowało tym, że nie chciał się wchłonąć. Wystarczy wydobyć dosłownie dwie krople, by cała twarz została wysmarowana. Testowałam go na dwa sposoby - używałam go solo, jak i mieszałam z kremami, ale ten drugi sposób bardziej mi odpowiadał, bo wtedy olej lepiej się rozsmarowywał na twarzy. Dla mnie olejek różany okazał się zbyt gęsty do stosowania go solo na twarz, gdyż mam kłopoty z jego dobrym rozsmarowaniem. Używam go jedynie wieczorem, dlatego wkrapiam dwie, trzy krople do kremu na noc i wtedy byłam zadowolona z efektu mocniejszego nawilżenia i lepszego rozsmarowania.
Cena: 13,99zł do kupienia: TUTAJ
Olejek arganowy został przeznaczony do stosowania na włosy. W tej roli spisuje się bardzo dobrze, bo ładnie nawilża i nabłyszcza włosy, a przy tym łatwo się z nich zmywa. Włosy olejuję bardzo rzadko, dlatego stosowałam ten olejek również na całe ciało, jak i do twarzy. Jeśli chodzi o to jak się spisał, to uważam że nawet lepiej od olejku macadamia i różanego. Mam wrażenie, że ma najbardziej płynną konsystencję spośród całej trójki, przez co wchłania się najlepiej i najszybciej. Dodatkowo ma naprawdę bardzo ładny i przyjemny zapach, jakby troszkę perfumowany. W ogólnym rozrachunku olejek arganowy wypadł u mnie najlepiej i najchętniej sięgałam właśnie po niego. Spisał się zarówno na włosach, ciele, jak i twarzy, a jego zapach bardzo umila stosowanie i zostaje dłużej na skórze.
Cena: 17,99zł, do kupienia: TUTAJ
Olejek macadamia, czyli ten bez mieszanki dodatkowych olejów, przeznaczony do stosowania na całe ciało znika najszybciej. Myślę, że 30ml to troszkę mała pojemność na olejek do ciała, dlatego często też mieszałam go z balsamami i tak wsmarowywałam na całe ciało. Jego zapach najmniej przypadł mi do gustu i nawet nie wiem jak go określić, jest dziwny i trochę sztuczny. Natomiast co do właściwości olejku macadamia nie mam zastrzeżeń. Bardzo fajnie nawilża ciało, szczególnie po wysuszającej kąpieli i również wystarcza niewielka ilość by pokryć nim skórę. Dobrze spisuje się również na suchych piętach i łokciach, nawilżając i zmiękczając skórę.
Cena: 10,99zł, do kupienia: TUTAJ
Ogólnie muszę przyznać, że wszystkie olejki dobrze się u mnie sprawdziły. Najbardziej do gustu przypadł mi jednak arganowy, który wyjściowo jest przeznaczony do włosów, ja jednak upodobałam go sobie do ciała i twarzy. Ma najładniejszy zapach z całej trójki, który pozostaje na ciele, a sam olej najszybciej się wchłania. Różany okazał się dla mnie zbyt gęsty do stosowania go solo na twarzy i lepiej współpracuje mi się z nim mieszając go z kremem na noc. Olejek macadamia ma troszkę dziwny zapach, dlatego najczęściej mieszałam go z balsamami do ciała, które ładnie pachniały, wzbogacał je i sprawiał, że ciało było jeszcze lepiej nawilżone.
Jeśli macie ochotę wypróbować te olejki, to na pewno znajdziecie je stacjonarnie w drogeriach, lub online. Na początek polecam arganowy! :)
Który z nich miałybyście ochotę wypróbować? :)