Kiedy dostałam na którymś spotkaniu blogerek podkład marki Soraya Max Satin, od razu pomyślałam, że na pewno nie nada się do mojej suchej cery. Po pierwsze w ogóle nie używam kryjących podkładów, bo takie na mojej cerze po prostu się nie sprawdzają, a po drugie nie potrzebuję silnego krycia, a jedynie wyrównania kolorytu. Użycie takiego długo utrzymującego się, kryjącego podkładu kończy się na mojej skórze dużym przesuszeniem, pojawieniem suchych skorek i nieestetycznie wyglądającą skorupą na twarzy.
Dlatego na co dzień używam lekkich, najczęściej nawilżających, lub rozświetlających podkładów. Lekkie krycie plus nawilżenie to idealny duet dla mojej cery, a na korzyść podkładu od Soraya przemawiał jedynie jasny odcień. Od samego początku byłam do niego bardzo sceptycznie nastawiona. Chwilę mi zajęło zanim zdecydowałam się po niego sięgnąć, pewna że i tak nie będzie ładnie wyglądał na mojej cerze. No i co się okazało?
Dlatego na co dzień używam lekkich, najczęściej nawilżających, lub rozświetlających podkładów. Lekkie krycie plus nawilżenie to idealny duet dla mojej cery, a na korzyść podkładu od Soraya przemawiał jedynie jasny odcień. Od samego początku byłam do niego bardzo sceptycznie nastawiona. Chwilę mi zajęło zanim zdecydowałam się po niego sięgnąć, pewna że i tak nie będzie ładnie wyglądał na mojej cerze. No i co się okazało?
Wraz z pierwszą aplikacją wszystkie moje obawy zostały rozwiane, a podkład Soraya okazał się bardzo fajnym podkładem na co dzień! Już Wam spieszę powiedzieć dlaczego!
Te z Was, które oczekiwały od niego mocnego krycia, zastygnięcia na twarzy i wytrzymania cały dzień, niestety będą zawiedzione...
Ten podkład mało ma wspólnego z typowymi kryjącymi podkładami. Jest to raczej lekki, korygujący podkład, który spokojnie mógł zostać nazwany kremem BB. Jego krycie określiłabym jako średnie, bo na pewno nie poradzi sobie z przebarwieniami, zakryciem wyprysków i blizn. Podkład nie zastyga na twarzy, a wsmarowany zachowuje się jakby się w nią wchłaniał i wtapiał. Wygląda to bardzo ładnie i jak dla mnie efekt całkowicie mnie zadowala. Nie tworzy na skórze maski, nie wysusza i wygląda bardzo naturalnie, tak jakbyśmy nie miały nic na twarzy. Dodatkowo, najjaśniejszy odcień, który ja posiadam jest dla mnie idealny. Nie odcina się, a bladziochy będą z niego naprawdę zadowolone, bo nie wpada w różowy, ani żółty, jest neutralny.
Poniżej zdjęcia porównawcze - od góry bez podkładu, a poniżej z nałożoną Sorayą.
Jak widzicie krycie jest raczej średnie w kierunku małego, jednak tak jak mówiłam mnie w pełni zadowala. Na zdjęciach możecie zauważyć, że przykrył wągry i naczynka na nosie. Zakrył też lekko cień pod oczami i wyrównał koloryt cery. Nie poradził sobie z piegami, ale troszkę zmniejszył ich widoczność. Nie mam na ich punkcie kompleksów, dlatego takie krycie jest dla mnie wystarczające. Na żywo różnica przed i po jest bardziej widoczna, ale niestety próbowałam i nijak nie udało mi się tego uchwycić na zdjęciach. Największym plusem jest to, że wygląda on na twarzy bardzo naturalnie i jest praktycznie niewidoczny, wtapia się idealnie. Nie pozostawia na twarzy blasku, powiedziałabym, że jest to lekki mat, ale konieczne jest przypudrowanie, nawet dlatego, by dłużej wytrzymał.
Nosi się bardzo komfortowo, nie czuć go na twarzy, a wraz z kolejnymi godzinami lekko się ściera. Plusem jest tu niewątpliwie kolor, ponieważ odcień najjaśniejszy jest naprawdę bardzo jasny i chyba po raz pierwszy znalazłam coś, co nie odcina mi się od szyi :) Podkład nie przesusza, nawet mojej skłonnej do tego skóry, więc spokojnie mogę go polecić osobom z podobną cerą do mojej.
Wydaje mi się, że sama pewnie nie sięgnęłabym po ten podkład na drogeryjnej półce, bo odstraszyłby mnie napis "kryjący" i wizja przesuszonej skorupy na twarzy. Przypadkiem jednak odkryłam bardzo fajny produkt nadający się do stosowania na co dzień, który tak jak lubię jest lekki i średnio kryjący. Podkład będzie odpowiedni dla cer normalnych i suchych, które nie mają zbyt wiele do zakrycia, a chcą wyrównać koloryt i wyglądać naturalnie. Natomiast te z Was, które potrzebują silnego krycia i zatuszowania wyprysków i zaczerwienień, niestety nie będą z niego zadowolone. Krycie jest zbyt małe.
Z tego co wiem, podkład wszedł do sprzedaży całkiem niedawno i możecie go kupić za około 28zł w większości drogerii. Nie jest to wysoka cena, a bywają również promocje, na których można go dostać za kilka złotych taniej.