Początkiem października sklep MintiShop zorganizował 15% przecenę na produkty Makeup Revolution. Byłam bardzo ciekawa kilku produktów i zrobiłam małe zamówienie, które mogliście zobaczyć w poście z nowościami. Wśród moich zakupów znalazła się pomadka do ust, o której dzisiaj chciałam Wam opowiedzieć.
Szukałam konkretnego koloru pomadki, by używać jej w okresie jesienno zimowym. Chciałam, żeby miała trochę fioletu, czy też śliwki, ale w ciepłym odcieniu. Przy tak jasnej karnacji jak moja, fioletową pomadką łatwo uzyskać efekt niczym z rodziny Adamsów i mimo, że podobały mi się takie odcienie, bałam się jak będę w nich wyglądać. Kolor Crime bardzo mi się spodobał i stwierdziłam, że za ok. 6zł warto spróbować. Najwyżej dowiem się, że takie odcienie kompletnie mi nie pasują, a wydanych kilku złotych nie będę żałować.
Czytałam już kilka negatywnych opinii o tych pomadkach. Najczęściej zarzucano im brzydkie krycie, podkreślanie wszelkich niedoskonałości i skórek na ustach oraz warzenie się. I wiecie co? Moja pomadka to całkowite przeciwieństwo tego o czym czytałam. Wydaje mi się, że jakość każdej pomadki z tej firmy jest inna w zależności od jej odcienia. Mi na szczęście przytrafiła się pomadka o pięknym odcieniu i całkiem fajnych właściwościach!
Odcień Crime opisałabym jako delikatny fiolet o ciepłych tonach, z domieszką fuksji. Od razu kiedy go zobaczyłam szalenie mi się spodobał i zamawiając go miałam cichą nadzieję, że będzie mi pasował i nie okaże się wysuszaczem ust. Na żywo okazał się jeszcze ładniejszy, a ja od pierwszego nałożenia, wiedziałam, że ta pomadka będzie często gościć na moich ustach! Jeśli chodzi o jej właściwości, to przede wszystkim podczas rozprowadzania pomadka jest przyjemnie kremowa, trochę nawilżająca i sunie gładko po ustach. Pigmentacja jest na tyle dobra, ze spokojnie pierwsza warstwa pokryje usta w zadowalającym, intensywnym kolorze. Kolejne pociągnięcia dają jeszcze bardziej intensywny i widoczny kolor. Na powyższym zdjęciu, widzicie właśnie jedno pociągnięcie!
Przez swoją kremową konsystencję pomadka nie wysusza ust, a wręcz delikatnie je pielęgnuje. Widać to po tym, że nie podkreśla suchych skórek i nadaje ustom lekkiego blasku. Jest bardzo komfortowa w noszeniu, nie czuć jej na ustach, bo nie zastyga, ale kolor delikatnie się w nie wtapia.
Z jej trwałością jest całkiem dobrze, wytrzymuje spokojnie kilka godzin w prawie nietkniętym stanie. Potem jej blask zaczyna znikać, ale kolor nadal się trzyma. Pomadka nie zjada się od środka tylko schodzi równomiernie. Przetrwała nawet jedzenie, chociaż potem była mniej intensywna.
Mnie ta pomadka urzekła od samego początku. Nie tylko kolorem, który według mnie pasuje idealnie do aktualnej pory roku, ale jeszcze swoją kremową konsystencją i całkiem fajną trwałością. Niestety nie mogę ręczyć za inne odcienie tych pomadek, bo tak jak pisałam na początku, ich jakość uzależniona jest od konkretnego odcienia. Niektóre odcienie okazują się matowe, inne satynowe, a jeszcze inne wysuszają usta, lub podkreślają skórki. Jeśli chodzi o odcień Crime, to mogę go jak najbardziej polecić. U mnie spisał się bardzo dobrze, no i pasuje do mojej jasnej karnacji.
Cena tych pomadek jest śmiesznie niska i są dostępne np na MintiShop w cenie ok 6zł.
Macie jakieś doświadczenia z tymi pomadkami?
Szukałam konkretnego koloru pomadki, by używać jej w okresie jesienno zimowym. Chciałam, żeby miała trochę fioletu, czy też śliwki, ale w ciepłym odcieniu. Przy tak jasnej karnacji jak moja, fioletową pomadką łatwo uzyskać efekt niczym z rodziny Adamsów i mimo, że podobały mi się takie odcienie, bałam się jak będę w nich wyglądać. Kolor Crime bardzo mi się spodobał i stwierdziłam, że za ok. 6zł warto spróbować. Najwyżej dowiem się, że takie odcienie kompletnie mi nie pasują, a wydanych kilku złotych nie będę żałować.
Czytałam już kilka negatywnych opinii o tych pomadkach. Najczęściej zarzucano im brzydkie krycie, podkreślanie wszelkich niedoskonałości i skórek na ustach oraz warzenie się. I wiecie co? Moja pomadka to całkowite przeciwieństwo tego o czym czytałam. Wydaje mi się, że jakość każdej pomadki z tej firmy jest inna w zależności od jej odcienia. Mi na szczęście przytrafiła się pomadka o pięknym odcieniu i całkiem fajnych właściwościach!
Odcień Crime opisałabym jako delikatny fiolet o ciepłych tonach, z domieszką fuksji. Od razu kiedy go zobaczyłam szalenie mi się spodobał i zamawiając go miałam cichą nadzieję, że będzie mi pasował i nie okaże się wysuszaczem ust. Na żywo okazał się jeszcze ładniejszy, a ja od pierwszego nałożenia, wiedziałam, że ta pomadka będzie często gościć na moich ustach! Jeśli chodzi o jej właściwości, to przede wszystkim podczas rozprowadzania pomadka jest przyjemnie kremowa, trochę nawilżająca i sunie gładko po ustach. Pigmentacja jest na tyle dobra, ze spokojnie pierwsza warstwa pokryje usta w zadowalającym, intensywnym kolorze. Kolejne pociągnięcia dają jeszcze bardziej intensywny i widoczny kolor. Na powyższym zdjęciu, widzicie właśnie jedno pociągnięcie!
Przez swoją kremową konsystencję pomadka nie wysusza ust, a wręcz delikatnie je pielęgnuje. Widać to po tym, że nie podkreśla suchych skórek i nadaje ustom lekkiego blasku. Jest bardzo komfortowa w noszeniu, nie czuć jej na ustach, bo nie zastyga, ale kolor delikatnie się w nie wtapia.
Z jej trwałością jest całkiem dobrze, wytrzymuje spokojnie kilka godzin w prawie nietkniętym stanie. Potem jej blask zaczyna znikać, ale kolor nadal się trzyma. Pomadka nie zjada się od środka tylko schodzi równomiernie. Przetrwała nawet jedzenie, chociaż potem była mniej intensywna.
Mnie ta pomadka urzekła od samego początku. Nie tylko kolorem, który według mnie pasuje idealnie do aktualnej pory roku, ale jeszcze swoją kremową konsystencją i całkiem fajną trwałością. Niestety nie mogę ręczyć za inne odcienie tych pomadek, bo tak jak pisałam na początku, ich jakość uzależniona jest od konkretnego odcienia. Niektóre odcienie okazują się matowe, inne satynowe, a jeszcze inne wysuszają usta, lub podkreślają skórki. Jeśli chodzi o odcień Crime, to mogę go jak najbardziej polecić. U mnie spisał się bardzo dobrze, no i pasuje do mojej jasnej karnacji.
Cena tych pomadek jest śmiesznie niska i są dostępne np na MintiShop w cenie ok 6zł.
Macie jakieś doświadczenia z tymi pomadkami?
Mam, ale średnio lubię, bo podkreśla u mnie suche skórki. Masz przepiękne niebieskie oczy, nie mogę się napatrzeć!:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, jest tak jak pisałam. Trafił Ci się taki odcień, który podkreśla suche skórki..
UsuńOj, dziękuję :* :)
Ładniutki kolorek.
OdpowiedzUsuńBardzo pasuje Ci ten kolor:)
OdpowiedzUsuńTej nie miałam ale kolorek świetny i od czasu do czasu podobny gości na moich ustach :)
OdpowiedzUsuńMi się właśnie taki zamarzył na jesień. Jestem w takim razie ciekawa Twojego kolorku i firmy! :)
UsuńChciałabym wypróbować którejś z tych pomadek ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ich cena zachęca do wypróbowania :) Chociaż tak jak pisałam, okazuje się, że nie każdy odcień ma taką samą konsystencję, więc warto sprawdzać opinie na temat poszczególnych odcieni :)
UsuńPrzepięknie wygląda na ustach, świetnie pasuje do Twojej urody :) Dla mnie takie kolory są zbyt odważne i zazwyczaj źle w nich wyglądam, a jak piszesz, że jakość poszczególnych odcieni jest rózna, to nie będę ryzykować ;)
OdpowiedzUsuńRyzyko w sumie jest nie duże, bo pomadki kosztują 5,90zł. Ja tak podeszłam do sprawy - albo mi przypasuje kolor i konsystencja albo nie :) Też się bałam odważnych odcieni, ale odkąd spróbowałam, przekonałam się, że całkiem fajnie to wygląda :)
Usuńjeju jak ja kocham takie odcienie!
OdpowiedzUsuńJa ostatnio kocham fuksję, ale na jesień miałam ochotę na domieszkę fioletu :)
UsuńWygląda wspaniale <3
OdpowiedzUsuńFaktycznie bardzo tania, a wygląda bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńTeż używam takich odcieni teraz szczególnie chętnie :)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie te pomadki, mają ładne odcienie :) Twoja szminka jest śliczna! :) I jeśli się spisuje tak, jak piszesz to tylko się cieszyć :)
OdpowiedzUsuńMają dużo fajnych odcieni, ale niestety nie wszystkie podobne konsystencje. Chociaż za 6zł warto spróbować :)
UsuńOoo kurcze - ale kolorek :D
OdpowiedzUsuńKolor jest naprawdę ładny taki soczysty, ciepły, wyrazisty i właśnie świetny na tę porę roku. Poza tym Ty wyglądasz w nim naprawdę genialnie. Wygląda jak stworzony do Twojej cery i koloru oczu :) Dobrze, że jednak Twój egzemplarz ma też dobrą jakość :)
OdpowiedzUsuńDobrze się złożyło, że kolor który mi się spodobał okazał się mieć fajną konsystencję. Może nawet spróbuję z innymi kolorami, może też mi się trafi coś ciekawego :)
Usuńciekawy kolor ;))) u Ciebie wygląda bosko!!!
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie wyraźne kolory ust, piękny makijaż
OdpowiedzUsuńPrześlicznie wygląda u Ciebie na ustach :)
OdpowiedzUsuńPiekny kolor! Jakiego używasz eyelinera?
OdpowiedzUsuńTo żelowy eyeliner z Maybelline, ten w słoiczku :)
UsuńDziękuję za odpisanie :) A mogłabyś jeszcze napisać jakim pędzelkiem go nakładasz? Mi ten załączony zupełnie nie pasuje.
UsuńDotarłam do notki o tym eyelinerze, więc już wiem :) Muszę kupić ten pędzelek z Inglota skoro dobrze się sprawdza :)
UsuńTen załączony z eyelinerem też mi do końca nie pasuje. Za to ten z Inglota sprawdza się bardzo dobrze, jest cieniutki i precyzyjny :)
UsuńŚliczny kolor :)
OdpowiedzUsuńŁadny kolor! :-)
OdpowiedzUsuńpiękny kolorek i pasuje Ci idealnie:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jak na swoją cenę nie wymagajmy od niej nie wiadomo czego :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo łądnie na ustach :)
Świetnie, że trafiłaś na "dobry" egzemplarz, który nie robi nic złego, a na dodatek ślicznie wygląda. :)
OdpowiedzUsuńKolor jest cudowny, uwielbiam takie :D
OdpowiedzUsuńCieszę się również, że trafiłaś na taki dobry egzemplarz ;)
Rewelacyjny makijaż. A kolor pomadki obłędny. :) Ja takie odcienie zawsze używam latem, bo ładnie podkreślają opaleniznę.
OdpowiedzUsuń