Wszystkie wiemy, że aby maska czy olej na naszych włosach zadziałały jeszcze lepiej potrzeba trochę wyższej temperatury. Zakładamy wtedy ręcznik na głowę, a w trakcie ocieplamy go powietrzem z suszarki. Ręcznik czasem spada z głowy a podgrzewanie go suszarką jest męczące. Mogłybyśmy przecież tylko siedzieć w wygodnej pozycji i czekać aż maska będzie działać sama. Czy to możliwe?
Aby ułatwić nam ten proces firma HairSpa wyszła na rynek z nowością, którą jest turban termalny. Jakiś czas temu otrzymałam od firmy taki turban do przetestowania, a dzisiaj chciałam Wam troszkę o nim opowiedzieć.
W skład zestawu wchodzi niebieski turban wykonany z mikrofibry, foliowy czepek z gumką oraz 3 podwójne żelowe wkłady.
Jak widzicie turban posiada trzy przegródki zapinane na rzepę, do których należy włożyć podgrzane żelowe wkłady.
Torebki z żelami należy podgrzewać w gorącej, ale nie wrzącej wodzie, najlepiej zrobić to w misce z wodą. Jej optymalna temperatura powinna wynosić ok 80 stopni, a czas nagrzewania do 10 minut. Po tym czasie osuszamy żele i wkładamy je w przegródki zabezpieczając rzepą.
Tak zmontowany turban zakładamy na głowę i poddajemy się chwili relaksu.
Całość wydaje się banalnie prosta i taka też jest. Turban z wkładkami żelowymi długo utrzymuje ciepło, więc spokojnie możemy posiedzieć z maską czy olejem na włosach nawet pół godziny. Ciepło, które oddaje sprawia, że nasza maska działa ze zdwojoną siłą, jeszcze bardziej nawilżając i odżywiając nasze włosy. Dodatkowo, jest to chwila relaksu, bo podczas siedzenia z turbanem na głowie jest ciepło i przyjemnie. Turban dobrze się trzyma na głowie, nie spada i mimo żelowych wkładek nie ciąży. Jest nie tylko fajnym sposobem na odżywienie włosów, ale także na relaks w przyjemnym cieple.
Taki turban spokojnie możemy prać w pralce, oczywiście po wyjęciu z niego wkładów żelowych. Na szczęście nie musimy tego robić po każdym użyciu, bo turban nie brudzi się, a nasze włosy są zabezpieczone foliowym czepkiem. Jego użycie jest higieniczne, dlatego może z niego korzystać kilka osób. Spokojnie możemy się nim podzielić z mamą, siostrą, czy koleżanką.
Jakie efekty możemy zaobserwować po używaniu masek wraz z turbanem?
Ano, widać gołym okiem, że włosy pod wpływem ciepła i maski działającej na nie, są bardziej odżywione i lśniące. Turban powoduje, że maska jeszcze bardziej penetruje nasze włosy i efekt można zauważyć już po pierwszym zastosowaniu. Różnica nie jest spektakularna, ale jednak widoczna. Włosy wyglądają lepiej, niż przy użyciu samej maski, bez ingerencji turbanu.
Myślę, że to fajny gadżet dla każdej kobiety, która dba o swoje włosy, szczególnie dla wszystkich włosomaniaczek, oraz tych, które potrzebują silniejszej i szybszej regeneracji swoich włosów.
Turban termalny można nabyć na stronie producenta HairSpa oraz na allegro.
Jest to nowość na polskim rynku, a turban dostępny jest w sprzedaży od października. Jego koszt to 98zł, ale aktualnie trwa Halloweenowa promocja i możecie kupić go za 80zł, a koszty przesyłki są darmowe :)
Myślicie, że warto mieć taki gadżet w domu?
Aby ułatwić nam ten proces firma HairSpa wyszła na rynek z nowością, którą jest turban termalny. Jakiś czas temu otrzymałam od firmy taki turban do przetestowania, a dzisiaj chciałam Wam troszkę o nim opowiedzieć.
W skład zestawu wchodzi niebieski turban wykonany z mikrofibry, foliowy czepek z gumką oraz 3 podwójne żelowe wkłady.
Jak widzicie turban posiada trzy przegródki zapinane na rzepę, do których należy włożyć podgrzane żelowe wkłady.
Torebki z żelami należy podgrzewać w gorącej, ale nie wrzącej wodzie, najlepiej zrobić to w misce z wodą. Jej optymalna temperatura powinna wynosić ok 80 stopni, a czas nagrzewania do 10 minut. Po tym czasie osuszamy żele i wkładamy je w przegródki zabezpieczając rzepą.
Tak zmontowany turban zakładamy na głowę i poddajemy się chwili relaksu.
Całość wydaje się banalnie prosta i taka też jest. Turban z wkładkami żelowymi długo utrzymuje ciepło, więc spokojnie możemy posiedzieć z maską czy olejem na włosach nawet pół godziny. Ciepło, które oddaje sprawia, że nasza maska działa ze zdwojoną siłą, jeszcze bardziej nawilżając i odżywiając nasze włosy. Dodatkowo, jest to chwila relaksu, bo podczas siedzenia z turbanem na głowie jest ciepło i przyjemnie. Turban dobrze się trzyma na głowie, nie spada i mimo żelowych wkładek nie ciąży. Jest nie tylko fajnym sposobem na odżywienie włosów, ale także na relaks w przyjemnym cieple.
Taki turban spokojnie możemy prać w pralce, oczywiście po wyjęciu z niego wkładów żelowych. Na szczęście nie musimy tego robić po każdym użyciu, bo turban nie brudzi się, a nasze włosy są zabezpieczone foliowym czepkiem. Jego użycie jest higieniczne, dlatego może z niego korzystać kilka osób. Spokojnie możemy się nim podzielić z mamą, siostrą, czy koleżanką.
Jakie efekty możemy zaobserwować po używaniu masek wraz z turbanem?
Ano, widać gołym okiem, że włosy pod wpływem ciepła i maski działającej na nie, są bardziej odżywione i lśniące. Turban powoduje, że maska jeszcze bardziej penetruje nasze włosy i efekt można zauważyć już po pierwszym zastosowaniu. Różnica nie jest spektakularna, ale jednak widoczna. Włosy wyglądają lepiej, niż przy użyciu samej maski, bez ingerencji turbanu.
Myślę, że to fajny gadżet dla każdej kobiety, która dba o swoje włosy, szczególnie dla wszystkich włosomaniaczek, oraz tych, które potrzebują silniejszej i szybszej regeneracji swoich włosów.
Turban termalny można nabyć na stronie producenta HairSpa oraz na allegro.
Jest to nowość na polskim rynku, a turban dostępny jest w sprzedaży od października. Jego koszt to 98zł, ale aktualnie trwa Halloweenowa promocja i możecie kupić go za 80zł, a koszty przesyłki są darmowe :)
Myślicie, że warto mieć taki gadżet w domu?