Dzięki Love Me Green od marca mam okazję testować ich rewitalizujący krem do rąk. Jeśli macie ochotę przeczytać co nieco o ich kremie, to zapraszam do czytania :)
Przede wszystkim muszę tu wspomnieć o tym, że marka Love me Green produkuje naturalne kosmetyki, wyłącznie na bazie roślinnej. Ich kosmetyki zawierają głównie ekstrakty i olejki roślinne, przy czym są one całkowicie pozbawione silikonów, parabenów, parafiny, a konserwanty, które zawierają są akceptowane przez Ecocert.
Tubka kremu zrobiona jest z bardzo miękkiego tworzywa z prostą, ale urzekającą szatą graficzną. Znajdziemy tu informację, że 98% składników tego kremu jest pochodzenia naturalnego.
No i rzeczywiście, skład mi się podoba, a można z niego wywnioskować, że krem jest bogaty. Można tu znaleźć olej sezamowy, masło shea, wosk pszczeli, sok z liści aloesu, glicerynę, a trochę dalej olej słonecznikowy i ekstrakt z kwiatów frangipani.
Konsystencja kremu jest bardzo lekka i łatwa do rozsmarowania na dłoniach. Jego zapach jest bardzo niespotykany - pachnie kwiatami frangipani. A gdybyście się zastanawiali jak mogą pachnieć te kwiaty, to producent ujmuje to w ten sposób: "Zapach kwiatów frangipani jest egzotyczny, kwiatowy. Można się w nim doszukać wielu różnorodnych nut zapachowych: począwszy od owocowej, trochę jakby kremowej brzoskwini, poprzez wiosenny jaśmin, na zmysłowej tuberozie skończywszy." Dla mnie jest to bardzo trudny do opisania zapach i nijak chyba nie potrafiłabym go opisać. Jest trochę egzotyczny i kwiatowy, jednak brzoskwini tam nie czuję.
Przez swoją lekką konsystencję, krem błyskawicznie wchłania się w dłonie i nie pozostawia na nich tłustej, ani śliskiej warstwy. Uważam to za ogromny plus, ponieważ od razu mam nawilżone a zarazem nie śliskie dłonie, którymi nie utłuszczę wszystkiego czego się dotknę.
Z jednej strony dobrze, bo od razu możemy wracać do swoich obowiązków nie martwiąc się, że coś utłuścimy, ale z drugiej strony odbywa się to kosztem nawilżenia.
Niestety nawilżenie tego kremu nie jest intensywne i na pewno nie poradzi sobie z mocno przesuszoną skórą. Oczywiście, po zastosowaniu kremu dłonie są gładkie w dotyku i pachnące, ale niestety nie dostatecznie nawilżone.
Jest to krem dla niezbyt wymagających dłoni, lub do używania na szybko, kiedy zaraz musimy mieć gotowe, suche dłonie. Krem nie poprawia stanu skóry na dłoniach, ani jej nie regeneruje. Przynajmniej ja tego nie zauważyłam.
Myślę, że krem będzie lepiej spisywał się w okresie letnim, ponieważ zimą skóra jest bardziej wysuszona i ma większe potrzeby. Nada jej lekkiego nawilżenia i wchłonie się natychmiast, pozostawiając przyjemny ezgotyczno kwiatowy zapach.
Podoba mi się to, że jest to krem naturalny o bogatym składzie, jednak spodziewałam się po nim trochę więcej. Gdyby dawał lepsze nawilżenie, byłby bez zarzutu.
Przede wszystkim muszę tu wspomnieć o tym, że marka Love me Green produkuje naturalne kosmetyki, wyłącznie na bazie roślinnej. Ich kosmetyki zawierają głównie ekstrakty i olejki roślinne, przy czym są one całkowicie pozbawione silikonów, parabenów, parafiny, a konserwanty, które zawierają są akceptowane przez Ecocert.
Tubka kremu zrobiona jest z bardzo miękkiego tworzywa z prostą, ale urzekającą szatą graficzną. Znajdziemy tu informację, że 98% składników tego kremu jest pochodzenia naturalnego.
No i rzeczywiście, skład mi się podoba, a można z niego wywnioskować, że krem jest bogaty. Można tu znaleźć olej sezamowy, masło shea, wosk pszczeli, sok z liści aloesu, glicerynę, a trochę dalej olej słonecznikowy i ekstrakt z kwiatów frangipani.
Konsystencja kremu jest bardzo lekka i łatwa do rozsmarowania na dłoniach. Jego zapach jest bardzo niespotykany - pachnie kwiatami frangipani. A gdybyście się zastanawiali jak mogą pachnieć te kwiaty, to producent ujmuje to w ten sposób: "Zapach kwiatów frangipani jest egzotyczny, kwiatowy. Można się w nim doszukać wielu różnorodnych nut zapachowych: począwszy od owocowej, trochę jakby kremowej brzoskwini, poprzez wiosenny jaśmin, na zmysłowej tuberozie skończywszy." Dla mnie jest to bardzo trudny do opisania zapach i nijak chyba nie potrafiłabym go opisać. Jest trochę egzotyczny i kwiatowy, jednak brzoskwini tam nie czuję.
Przez swoją lekką konsystencję, krem błyskawicznie wchłania się w dłonie i nie pozostawia na nich tłustej, ani śliskiej warstwy. Uważam to za ogromny plus, ponieważ od razu mam nawilżone a zarazem nie śliskie dłonie, którymi nie utłuszczę wszystkiego czego się dotknę.
Z jednej strony dobrze, bo od razu możemy wracać do swoich obowiązków nie martwiąc się, że coś utłuścimy, ale z drugiej strony odbywa się to kosztem nawilżenia.
Niestety nawilżenie tego kremu nie jest intensywne i na pewno nie poradzi sobie z mocno przesuszoną skórą. Oczywiście, po zastosowaniu kremu dłonie są gładkie w dotyku i pachnące, ale niestety nie dostatecznie nawilżone.
Jest to krem dla niezbyt wymagających dłoni, lub do używania na szybko, kiedy zaraz musimy mieć gotowe, suche dłonie. Krem nie poprawia stanu skóry na dłoniach, ani jej nie regeneruje. Przynajmniej ja tego nie zauważyłam.
Myślę, że krem będzie lepiej spisywał się w okresie letnim, ponieważ zimą skóra jest bardziej wysuszona i ma większe potrzeby. Nada jej lekkiego nawilżenia i wchłonie się natychmiast, pozostawiając przyjemny ezgotyczno kwiatowy zapach.
Podoba mi się to, że jest to krem naturalny o bogatym składzie, jednak spodziewałam się po nim trochę więcej. Gdyby dawał lepsze nawilżenie, byłby bez zarzutu.
Ja do rąk potrzebuje solidnego nawilżenia, więc chyba nie dla mnie, ale firmę lubię
OdpowiedzUsuńDla mnie to pierwsza styczność z ich kosmetykami, spodziewałam się lepszego efektu, no ale mam niestety suchą skórę, która potrzebuje intensywnego nawilżenia..
Usuńmiły skład, ale szkoda ze nie daje nawilzenia na dluzej
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo zapowiadało się bardzo fajnie! :(
Usuńja z LMG nic nie miałam, a kremów latem prawie w ogóle nie używam nie wiem czemu:D
OdpowiedzUsuńPewnie dlatego, że latem się tak nie wysuszamy, jak zimą :) Ja też nie potrzebuję latem dużego nawilżania :)
UsuńW takim razie przy mojej atopowej skórze pewnie byłby za słaby:/
OdpowiedzUsuńmiałam jego próbkę i bardzo mi się podobał :)
OdpowiedzUsuńoj ja musze miec bardzo nawilzone dlonie ;d
OdpowiedzUsuńwww.kataszyyna.blogspot.com
Bardzo fajny skład, dziwię się, że nie jest specjalnie intensywnie nawilżający :o Myślałam o nim, bo właśnie tym składem się zachwyciłam, a tu psikus. Ale szybkie wchłanianie trochę go ratuje, nie cierpię mieć otłuszczonych dłoni, ale suchych też nie lubię!
OdpowiedzUsuńSkład ma fajny, ale rzeczywiście z nawilżeniem zrobił psikusa. Szybkie wchłanianie przemawia na jego korzyść, jednak od kremu oczekujemy przede wszystkim nawilżenia..
UsuńWygląda ciekawie, ale ja wolę jednak mocniejsze nawilżacze :-)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie dla mnie. Jednak sporo się babrzę w detergentach i potrzebuję czegoś silnie nawilżającego.
OdpowiedzUsuńDla mnie od czasu do czasu.. Też mam suche dłonie i potrzebuję czegoś mocniejszego.. :)
UsuńTe kremy maja piekne estetyczne opakowania dla którego bym sie juz na nie pokusila
OdpowiedzUsuńpróbka mi nie przypadla do gustu :(
OdpowiedzUsuńja też miałam próbkę i zrobiła na mnie dobre wrażenie.
Usuńsądziłam, że będzie świetnie nawilżał, a tu proszę...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie daje super nawilżenia, ale i tak chętnie bym go wypróbowała - chociażby dla tego zapachu :))
OdpowiedzUsuńMiałam ten krem :D
OdpowiedzUsuńBardzo byłam ciekawa co napiszesz o zapachu bo dla mnie te był nie do zidentyfikowania. Ja generalnie najpierw czułam tam papier, mój S czuł tam gruszkę , potem jak wyczytałam na stronie, że to kwiat to trochę rzeczywiście czułam kwiatową nutę :)
Dla mnie ten krem całkiem fajnie nawilżał, choć nie na długi czas, ale wiadomo, to kwestia dosyć indywidualna i zależy od dłoni :)
Pamiętam nawet Twoją recenzję i to porównanie do gruszki i papieru :D Zaraz jak do mnie przyszedł to wąchałam :P Zapach rzeczywiście całkowicie nie do opisania, ale chyba przez tą podpowiedź o kwiatach też je poczułam :)
Usuńmiałam z 6 próbek tego kremu i mnie też nie zachwycił. The Secret Soap Store ma o wiele lepsze!
OdpowiedzUsuńCałkiem lubię kremy do twarzy tej marki, do rąk jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńMiałam kilka próbek tego kremu i według mnie pachnie on po prostu olejem sezamowym :) Mnie ogólnie działanie przypadło do gustu, ale używałam go tylko kilka razy ;)
OdpowiedzUsuńTak to już jest z tymi naturalnymi kremami. Zauważyłam, że nie działają tak dogłębnie, ale być może nie trafiłam na ten właściwy. Kosmetyków Love Me Green nie miałam jeszcze :(, choć kuszą mnie straszliwie :D
OdpowiedzUsuńMoje dłonie potrzebują mocnego nawilżenia, więc byśmy się pewnie nie polubili, ale nigdy nie mówię "nigdy" ;)
OdpowiedzUsuńTo krem niestety nie dla mnie, po pracy mam strasznie wysuszone dłonie które potrzebują dobrego nawilżenia
OdpowiedzUsuńAż głupio przyznać, ale jeszcze nigdy nie miałam nic tej firmy ;)
OdpowiedzUsuń