W poprzednim tygodniu nie zdążyłam dodać na bloga żadnej notki. Dni zleciały mi tak szybko, że zanim się obejrzałam był piątek i wyjechałam na planowany od dłuższego czasu weekend we Wrocławiu. Planuję zrobić małą fotorelację z pobytu w tym mieście, pokazać co zwiedziłam i z kim się spotkałam, także wyczekujcie :)
Dzisiaj natomiast chciałabym przedstawić Wam podkład Clinique Superbalanced, który przywiozła mi już dawno temu z USA przyjaciółka. Chciałam wtedy spróbować wysokopółkowego podkładu, a tam można je dostać taniej niż w Polsce. Kazałam jej kupić ten podkład w najjaśniejszym odcieniu, bo zawsze takie wybieram. Kolor okazał się idealny, a jak z resztą? Zapraszam!
Kilka słów od producenta:
Jedwabista konsystencja podkładu doskonale rozprowadza się na skórze, dostosowując się do jej potrzeb i zapewniając nawilżenie i wchłanianie sebum, a także przywracając równowagę skórze mieszanej. Dzięki zawartości witaminy E, która pomaga zwalczać szkodliwe wolne rodniki, chroni Twoją skórę.
Produkt zawiera składniki przeciwutleniające i zapobiegające podrażnieniom. Formuła beztłuszczowa, nie wywołująca trądziku. Przetestowany okulistycznie.
Produkt zawiera składniki przeciwutleniające i zapobiegające podrażnieniom. Formuła beztłuszczowa, nie wywołująca trądziku. Przetestowany okulistycznie.
Podkład znajduje się w eleganckim szklanym opakowaniu i nie zawiera pompki. Jest to dosyć dużą wadą, ponieważ trudno jest dozować odpowiednią ilość podkładu. Najczęściej wylewa się go za dużo i marnuje się. Konsystencja jest raczej rzadka, przez co podkład dobrze się rozprowadza po twarzy i nie robi smug.
Według producenta podkład jest idealny. Zarówno matuje, nawilża i redukuje sebum. Jeżeli coś działa na wszystko, to nie działa na nic i tak jest też w tym przypadku.
Podkład nałożony na twarz i przypudrowany jest bardzo widoczny. Mimo, że odcień dobrany jest idealnie, to wyglądam jakbym miała na twarzy tapetę. Podkład wchodzi w pory, bardzo je uwidaczniając i dzięki niemu dowiedziałam się, w których miejscach są rozszerzone. Podkreśla także każde niedoskonałości cery, widać pod nim wszystkie suche skórki. Podkład nie matuje dobrze skóry, nie nawilża jej, a jego krycie jest średnie.
Właściwie podkład nie wywiązał się z żadnego zadania, bo przede wszystkim nie upiększył cery, a wręcz przeciwnie - stworzył efekt tapety uwidaczniającej każdy mankament.
W Sephorze można go dostać za 145zł, co jest bardzo wygórowaną ceną za ten produkt.
Podkładu nie używam, leży sobie w łazience, bo szkoda było mi go wyrzucić. Przydał się za to do zdjęć i recenzji :P
Podkład nałożony na twarz i przypudrowany jest bardzo widoczny. Mimo, że odcień dobrany jest idealnie, to wyglądam jakbym miała na twarzy tapetę. Podkład wchodzi w pory, bardzo je uwidaczniając i dzięki niemu dowiedziałam się, w których miejscach są rozszerzone. Podkreśla także każde niedoskonałości cery, widać pod nim wszystkie suche skórki. Podkład nie matuje dobrze skóry, nie nawilża jej, a jego krycie jest średnie.
Właściwie podkład nie wywiązał się z żadnego zadania, bo przede wszystkim nie upiększył cery, a wręcz przeciwnie - stworzył efekt tapety uwidaczniającej każdy mankament.
W Sephorze można go dostać za 145zł, co jest bardzo wygórowaną ceną za ten produkt.
Podkładu nie używam, leży sobie w łazience, bo szkoda było mi go wyrzucić. Przydał się za to do zdjęć i recenzji :P