Te dwa woski
napoczęłam jako pierwsze do palenia i obydwa już w połowie są zużyte. Spróbuję
teraz pokrótce opisać moje wrażenia zapachowe po zapaleniu tych wosków.
Wosk Clean
Cotton to typowy świeży zapach. Pachnie jak rozwieszone pranie. Można go
również porównać do mydełka lub proszku do prania. Zapalony daje bardzo
intensywny zapach i musiałam go wynieść do przedpokoju, bo wydawał mi się zbyt
nachalny.
Jego drugie palenie sprawia, że zapach łagodnieje i staje się nawet ładniejszy. Można go palić 3,4 razy aż traci całkowicie zapach.
Jego drugie palenie sprawia, że zapach łagodnieje i staje się nawet ładniejszy. Można go palić 3,4 razy aż traci całkowicie zapach.
Loves me,
Loves me not czyli kocha, nie kocha jest zapachem kwiatowym. Pachnie bardzo
delikatnie, ale ładnie i przyjemnie. Nie jest nachalny i można z nim przebywać
cały czas w pomieszczeniu. Niestety nadaje się do palenia tylko raz, ponieważ
za drugim razem praktycznie wcale już go nie czuć. Nie należy do słodkich
zapachów, jest raczej świeży i stokrotkowy. Wąchaliście stokrotki? Ten wosk
jest do nich bardzo podobny! Paląc go można poczuć się jak w środku lata na
łące.
Obydwa te woski należą do świeżych zapachów, ale z innej kategorii. W połączeniu dają całkiem fajny zapach. Jakby to powiedzieć.. wieszanie prania na łące? :D
Który z tych zapachów bardziej by się Wam spodobał?