5 wrz 2013

Wakacyjne denko

Post ze zużytymi kosmetykami pojawia się pierwszy raz na moim blogu. Nie robiłam go w lipcu, bo zdenkowałam tylko 4 produkty, za to w sierpniu doszły kolejne i tak oto przedstawiam wam moje wakacyjne denko.

 
 Produkty podzieliłam na 3 kategorie.



Higiena:

Isana, żel pod prysznic – jest to mój ulubiony zapach ze wszystkich żeli Isany. Kupuję go na okrągło i jeszcze mi się nie znudził. Nie robi wielkiej piany, ale dobrze myje i odświeża skórę. Kolejne opakowanie już kupione!
BeBeuty, micelarny żel do mycia i demakijażu – szczerze, to trochę go wymęczyłam. Nie lubiłam się z nim za bardzo, gdyż czułam że moja twarz nie jest domyta tak, jakbym chciała. Nie podobała mi się też jego konsystencja tężejącej galarety i to, że się w ogóle nie pienił. Wolę coś mocniejszego. Nie kupię ponownie.
Biały Jeleń, hipoalergiczny żel do higieny intymnej – całkiem przyjemny żel. Miły zapach, nie podrażniał i do tego bardzo tani. Plus za pompkę. Myślę, że go jeszcze kupię.



Pielęgnacja:
 
Soraya, Kolagen i elastyna, przeciwzmarszczowy krem tłusty – bardzo fajny krem. Skończyłam go już w lipcu i dobrze, bo na lato byłby trochę zbyt treściwy. Dobrze nawilżał, ładnie pachniał, ale powodował łzawienie oczu. Dlatego w okolice oczu musiałam stosować co innego. Mimo tej wady bardzo się polubiliśmy i powrócę do niego w zimie!
Perfecta, masło do ciała, pomarańcza i wanilia – Ja to masełko bardzo lubię. Zużyłam kilka opakowań i kończy mi się już kolejne. Dobrze nawilża, ładnie pachnie, szybko się wchłania, skóra jest gładka i pachnąca. Na razie go nie kupię, bo czas w końcu spróbować czegoś innego.
Bambino, krem ochronny – krem, który uratował w lecie moje plecy po opalaniu. Znacznie przyspieszył regenerację sparzonej słońcem skóry. Jest świetny i zagości u mnie na pewno na dłużej.



Inne: 

Tesco, zmywacz do paznokci – takie wielkie butelki starczają mi naprawdę na długo. Ten miałam kilka miesięcy. Nie śmierdział strasznie, tak jak niektóre zmywacze potrafią. Swoje zadanie wykonywał, więc myślę, że jest produktem godnym uwagi.
Rimmel, Wake me up – Podkład, który spisał się u mnie bardzo dobrze. Nie wysuszał skóry, korygował małe niedoskonałości, poprawiał koloryt skóry. Nie oczekuję od podkładów mega krycia, więc ten był dla mnie w sam raz. Mógłby mieć trochę mniej drobinek. Kolejne opakowanie już kupione!

Jak widzicie, większość kosmetyków które zużyłam przypadło mi do gustu. Mam nadzieję, że tak będzie również w kolejnych miesiącach oraz, że denka będą porównywalne ilościowo do nowości zakupowych :P

Dużo produktów zużyłyście w tym miesiącu?

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...