Dzisiaj
kilka słów o moim ulubieńcu wśród pudrów. Miałam okazję testować już kilka różnych
pudrów, zarówno sypkich jak i prasowanych, jednak myślę że ten zostanie ze mną na
dłużej. Zapraszam do recenzji!
Dostępność: Rossmann Cena: 30zł Pojemność: 20g
Na tylnej etykiecie możemy przeczytać, że puder
świetnie nadaje się do zmatowienia twarzy oraz nadaje delikatny wygląd skórze.
Można go używać na dwa sposoby: samodzielnie na twarz lub jako utrwalenie i
zmatowienie podkładu. Nadaje się do wszystkich typów cery, a szczególnie dla
mieszanej i tłustej. Testowany dermatologicznie.
Ja używam go na podkład, a moja cera jest sucha.
Opakowanie:
Puder
znajduje się w eleganckim plastikowym opakowaniu, które jest bardzo lekkie, a
dzięki temu, że jest przezroczyste, widzimy ile produktu nadal zostało do
zużycia.
W
środku znajdujemy białą gąbeczkę, a sam puder znajduje się pod sitkiem, z
którego możemy idealnie dozować ilość produktu. Opakowanie zostało solidnie wykonane, ponieważ nie zdarły mi się żadne
napisy z wieczka, nic nie pękło i całość prezentuje się tak jak na początku.
Działanie:
Puder
jest bardzo drobno zmielony, co uważam za jego największy plus. Dzięki temu
wtapia się w skórę i nie robi efektu mocno upudrowanej twarzy. Daje za to efekt
delikatnej, miłej w dotyku skóry. Ma przyjemny, bardzo delikatny zapach. Puder nie
zapycha, nie podkreśla suchych skórek, ani rozszerzonych porów. Puder matuje na kilka godzin, po czym buzia zaczyna się świecić, ale ja i tak używam pod spód podkładu rozświetlającego. Dla mojej skóry jest dobry, ale wydaje mi się, że dla tłustej, która szuka dobrego matu na długo, nie będzie odpowiedni.
Jest bardzo wydajny! Używam ponad pół roku i jestem w połowie opakowania. Mimo tego, że mam suchą skórę – nie wysusza.
Jest bardzo wydajny! Używam ponad pół roku i jestem w połowie opakowania. Mimo tego, że mam suchą skórę – nie wysusza.
Jestem z niego bardzo zadowolona i na pewno kupię ponownie!
Jedynymi minusami, jakie mogłabym tu podać są: dostępność i gama kolorystyczna. Puder dostępny jest tylko w Rossmannie i posiada tylko 2 odcienie. Jednak dla mnie to żadne wady - kolor który wybrałam, pasuje mi idealnie, a Rossmanna mam 5min od domu :)
Wolicie pudry sypkie czy prasowane?
Ja stosuję puder bambusowy z BU. Jest trasparentny, więc nie problemu z doborem koloru, bo dopasowuje się do każdego. Też jest sypki i bardzo go za to lubię.
OdpowiedzUsuńTego nie miałam i może bym się skusiła, gdyby nie fakt, że mojego bambusowego cudaka zostało jeszcze pół słoiczka (:
Ja też używam pudru z BU i nawet jestem z niego zadowolona ;)
Usuńlubię kosmetyki z Manhattan, szczególnie lakiery :)
OdpowiedzUsuńco raz bardziej przekonuję się do sypkich pudrów jednak aplikacja sprawia mi problem.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam i takie, i takie pudry, ale ten jest dla mnie świetny !
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRzadko używam sypkich pudrów, ale ogólnie lubię pudry Manhattanu :)
OdpowiedzUsuńJa tylko pudry mineralne są swietne co prawda droższe od zwykłych ale starczają na znacznie dłuzej gdyź nie potrzeba aż tyle pudrować twarzy aby uzyskać efekt matu. Tak samo uwielbiam transparentny z kobo. Nie wiem czy wypróbuje bo do firmy manhattan nie napawam optymizmem po kilku złych doswiadczeniach z fluidami.
OdpowiedzUsuńIdealnie sprawdziłby się na mojej twarzy, ponieważ mam skórę tłustą. Skoro matuje cały dzień, to z chęcią go kupię.
OdpowiedzUsuńNie używałam , ale ostatnio zastanawiałam się nad nim ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam, więc tym bardziej chętnie bym po niego sięgnęła ;-)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale chętnie kupię.
OdpowiedzUsuńWolę prasowane :) Sypkie nie przypadły mi do gustu jak na rzie ;)
OdpowiedzUsuńJa chyba sypkie wolę;D
OdpowiedzUsuńfajnie, że nie wysusza. ja jednak wolę coś prasowanego, a jeśli już mialabym kupić puder sypki to naturalny, np. bambusowy.
OdpowiedzUsuńnie lubię sypkich :)
OdpowiedzUsuńogólnie wolę pudry prasowane, bo można je wrzucić do torby :), ale mam 1 sypki z essence ;)
OdpowiedzUsuńten z manhattanu miałam kilka razy w łapce, ale odkładałam go za każdym razem ;)
ja wolę sypkie pudry ;) ten wygląda całkiem ,całkiem ;)
OdpowiedzUsuńW domu sięgam częściej po pudry sypkie, a w torebce noszę pudry prasowane :)
OdpowiedzUsuńU mnie świetnie sprawdza się puder matujący z Essence i nie zamienię na nic innego jak na razie ;-)
OdpowiedzUsuńWolę pudry sypkie, a tego jeszcze nie używałam.
OdpowiedzUsuńWitam bardzo serdecznie. Zapraszam na rozdanie na mojego bloga: http://skonfundowanazyciem.blogspot.com/2013/06/pierwsze-rozdanie.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bardzo lubię sypkie pudry, szczególnie do użycia w domu, teraz czaję się na Jadwigi, ale z Manhattanu kusi mnie ten prasowaniec, który może robić też za podkład.
OdpowiedzUsuńA ten nie zapycha?
Pozdrawiam, obserwuję i zapraszam na Bloguje Ola:)
prawie nie używam sypkich pudrów, mam jeden awaryjny...
OdpowiedzUsuńZachęcona chyba kupię ;)
OdpowiedzUsuńAle fajny ten puder ;)
OdpowiedzUsuńWolę pudry sypkie, a tego jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńużywam i tych i tych! ♥ ♥ pozdrawiam, Ola ♥ ♥
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale mnie zaintesowałaś ;) Jak mi się skończy mój to może wypróbuje ;)
OdpowiedzUsuńObserwuje i zapraszam do siebie:
http://poczujwsobienaturalnepiekno.blogspot.com/
ciekawy produkt:)
OdpowiedzUsuńJakos nie przepadam za kosmetykami Manhattan. Ale teraz to muszę gdzieś upolować puder mineralny, bo moja cera zaczęła marudzić:)
OdpowiedzUsuńAktualnie go używam i nie jestem zadowolona... Po nałożeniu wystarczy 10 minut i znowu się świecę! ;(
OdpowiedzUsuń