Zachęcona promocją, ładnym opakowaniem i
zapachem, skusiłam się na brązujący balsam do ciała. Nie był to jednak udany
zakup. Dlaczego? Przeczytajcie poniżej.
Według producenta balsam jest wygodny w
aplikacji, szybko się wchłania i pozwala uzyskać efekt równomiernej,
długotrwałej i naturalnej opalenizny bez smug i plam. Jest wzbogacony w masło
kakaowe, które wygładza skórę i chroni przed procesem przedwczesnego starzenia,
a zawarty w formule ekstrakt z orzecha włoskiego nadaje skórze delikatny odcień
opalenizny.
Niestety na obietnicach się kończy. Po pierwsze,
balsam nie wchłania się szybko - trzeba się trochę namachać, żeby go
wsmarować. Jego tłusta konsystencja tworzy białe smugi, które trzeba dokładnie
rozcierać. Po drugie, ekstrakt z orzecha jest w składzie dopiero na 11 miejscu,
a masło kakaowe całkiem w tyle na 19. Znajdujemy więc znikome ilości
składników, które producent opisuje jako główne. Zapach balsamu jest przyjemny -
kakaowy, ale tylko w opakowaniu. Po nałożeniu na skórę, zmienia swój zapach
i już nie jest tak przyjemnie. No i najważniejsza rzecz – działanie. Niestety balsam
nie brązuje skóry. Nie robi tego w najmniejszym stopniu. Tu jest brązowe tylko
jego opakowanie. Na mojej porcelanowej skórze, działanie wszelkich balsamów
brązujących widać natychmiast – ten jednak nie robi nic. Używałam go codziennie
przez tydzień i muszę stwierdzić, że skóra nie jest ani trochę bardziej brązowa,
niż wcześniej. Jednym słowem kompletny bubel, nie kupię ponownie i nikomu nie polecam.
Moja siostra go ma i też nie jest zadowolona.
OdpowiedzUsuńZwięźle, na temat i szczerze.
OdpowiedzUsuńnie miałam, w ogóle ostatnio jakoś ie stosuję samoopalaczy, polecam Ci rajstopy w sprayu sally hansen, to mój letni hit :)
OdpowiedzUsuńJa używałam i byłam w miarę zadowolona, ale bywają lepsze :)
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana do balsamów brązujących. Wolę naturalną opaleniznę :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takimi balsamami...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
ale bubel, polecam Ci balsam brązujący z Ziaji :)
OdpowiedzUsuńnie lubie balsamów brązujacych
OdpowiedzUsuńDzięki za ostrzeżenie ;)
OdpowiedzUsuńJa stosuję z firmy Oriflame i bardzo jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńZ Kolastyny mam samoopalacz i jest bardzo dobry. Nie robi smug i zacieków :)
OdpowiedzUsuńJesteś moją sąsiadką, czyli gdzie mieszkasz? Może kiedyś wybierzemy się razem na zakupy :)?
Narazie nie stosuję balsamów brązujących, ale na przyszłość przyda mi się ta recenzja, będę wiedziała żeby tego balsamu nie kupować :)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię brązujących balsamów/samoopalaczy. Jeszcze nie spotkałam się z takim, z którego efektu byłabym zadowolona i zrezygnowałam z nich całkowicie :P
OdpowiedzUsuńpolecam z Lirene :) całkiem przyjemny balsam :)
OdpowiedzUsuńTak, mam go :)
UsuńZwykle balsamy brązujące zyskują nieprzyjemny zapach przy kontakcie ze skórą. Ale balsam brązujący, który nie brązuje... no cóż, chwała blogom, że są w stanie ostrzec nas przed takimi bublami.
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam samoopalacza. jestem jedna z tych które wolą bladość :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ostatnio zastanawiałam się nad jego zakupem , ale dobrze że nie kupiłam ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził, ale dzięki za ostrzeżenie, bo zastanawiałam się czy go sobie nie kupić dla podtrzymania opalenizny...
OdpowiedzUsuńZdecydowanie mam alergię na wszelakie produkty brązujące :P Zostawiam ślady lub wyglądam jak zebra.
OdpowiedzUsuńDobrze, że nigdy się nie skusiłam na niego. Dzięki za ostrzeżenie :).
OdpowiedzUsuńi ja tez nie kupię
OdpowiedzUsuńOjoj i tu mnie zdziwiłaś,też go mam i przyznam,że z tym wchłanianiem jest beznadziejnie,ale np u mnie nic nie rudzi i nie tworzy plam,no ale wiadomo,każdy reaguje inaczej :)
OdpowiedzUsuńNie napisałam, że brudzi i robi plamy, tylko w ogóle nie brązuje...
UsuńSzukam jakiegoś fajnego bronzera, ale widzę, że na ten nie padnie :)
OdpowiedzUsuńA ja go miałam i według mnie nie jest taki zły. Używam go zawsze przed wyjściem nawet kiedy się spieszę i u mnie dość szybko się wchłania. Jedyne co pozostaje do życzenia to jego działanie,ale nie powiedziałabym, że nie pozostawia po sobie śladu, a zapach mi się bardzo podoba:) To jest tylko moja opinia, u różnych osób różnie działa:) Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńKochana, zapraszam do mnie na nowy wpis ;)
OdpowiedzUsuńja nigdy nie uzywałam produktów tego typu , wole tradycyjne opalanie :)
OdpowiedzUsuńNie lubię takich balsamów ponieważ okropnie śmierdzą ;(
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i pozostawieniu komentarza ;)
UsuńNie miałam i nie będę mieć ;-) O wiele lepsza jest Ziajka ;-)
OdpowiedzUsuńszczerze przyznam ze ja nie uzywalam nigdy balsamu brazujacego bo boje sie o smugi :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś zraziłam się do produktów tego typu, ponieważ zniszczyłam sobie przez nie ubranie i omijam szerokim łukiem wszelkie samoopalacze, czy balsamy brązujące ;) Parafina na początku w składzie też nie zachęca :/
OdpowiedzUsuń